Książka ”Istnienie jest Bogiem, ja jest grzechem” dr. Piotra Augustyniaka łączy mistrza Eckharta z Lutrem, a także z... Nietzschem i Heideggerem. Mówi o przemianie w niemieckiej myśli religijnej u schyłku średniowiecza i początku czasów nowożytnych, gdy człowiek zaczął zajmować się więcej sobą niż Bogiem.
Dr Piotr Augustyniak przypomina anonimowy traktat ”Teologia niemiecka”, którego autor, zapewne wykształcony i wielkiej kultury Krzyżak, przestrzega przed zapominaniem o tym, że człowiek jest zanurzony w Bogu, jest tylko częścią jego istnienia, a samo istnienie to Bóg.
- Według tego filozofa ludzie przywłaszczają sobie wiele rzeczy, nawet dobrych, jak wiedzę – zauważyła Barbara Schabowska.
- Ten anonimowy filozof przestrzegał, że to jest swego rodzaju uzurpacja, która nie wyjdzie człowiekowi na dobre - to wszystko, co robimy, żeby umocnić swoje "ja", potwierdzić siebie, to całe kręcenie się wokół siebie. Podobnie myślał w XIX wieku Nietzsche – tłumaczył dr Augustyniak.
-Czy "ja" jest zatem urojeniem? - dopytywała Barbara Schabowska.
- Nie, ale iluzją, i to grzeszną, jest przekonanie, że "ja" jest celem wszystkiego, czyli mówiąc współcześnie, iluzją jest samorealizacja, której skutkiem jest dogadzanie sobie, konsumpcjonizm, hedonizm – odpowiadał autor.
Książka ”Istnienie jest Bogiem, ja jest grzechem” traktuje o wielkiej katastrofie istnienia, które wychodzi z domu i nigdy nie wróci do siebie. Ocalenie może przyjść z zewnątrz (łaska), chociaż zrodzić się musi w najgłębszym wnętrzu człowieka. Może nie musi być udziałem wszystkich, ale wystarczy, że będzie udziałem nielicznych, szaleńców, dziwaków, którzy nie pasują do nowoczesnego świata, nie poddają się masowemu pędowi – zastanawiał się filozof.
kw