- W książce tej widać jak bardzo Wisława Szymborska, jako stosunkowo młoda autorka, potrafiła zrozumieć prawa rynku - zachwycał się Bronisław Maj tytułem i akcją, stworzonego przez 10-letnią Wisławę, romansu kryminalnego "Błysk rewolwru".
- To powieść, w której jest więcej powieści, bo to jest zarazem cudowny, pełen namiętności, romans, thriller, a w końcu kryminał. Zachował się rękopis tej powieści, który liczy 10 szczelnie zapisanych piórem stron - opowiadał gość audycji "O literaturze nie całkiem poważnie"
Dzieło to – najprawdopodobniej pierwsza proza przyszłej noblistki – spoczywało na dnie szuflady razem z obfitym zbiorem zupełnie nieznanych skarbów: wierszyków, poematów, opowiadań, listów, limeryków, epitafiów, moskalików, lepiejów, adoraliów, rysunków, laurek, kolaży, karykatur oraz innych zabaw literackich. Odnalezione i uporządkowane przez Michała Rusinka, sekretarza poetki, opatrzone wstępem naukowym Bronisława Maja, złożyły się w książkę niezwykłą i zaskakującą.
- Nie jestem do końca przekonany, że wszystkie te inedita należało publikować, ale miałem świadomość, że wcześniej czy później i tak by ujrzały światło dzienne - komentował zawartość tomu "Błysk rewolwru" rozmówca Doroty Gacek i Elżbiety Łukomskiej.
Maj podkreślał, że każdy z zamieszczonych w nim tekstów ma wzruszające walory. Sam do swoich ulubionych zaliczył "Listy parkingowego", posiadające formułę miłosnej powieści epistolarnej. Proza ta powstała w Lubomierzu, miejscu dla Wisławy Szymborskiej magicznym.
- To wioseczka położona na granicy Beskidu Wyspowego i Gorców, leży nad Mszanką. Jest to górska wieś, w której Wisława od wielu lat spędzała wakacje w gronie najbliższych przyjaciół. Tam panowało takie stężenie absurdu jak prawdopodobnie nigdzie indziej na świecie, co wpływało na twórczość Wisławy.
W audycji Bronisław Maj opowiadał również o innych inspirujących poetkę miejscach i sytuacjach, które skłoniły ją do stworzenia tak interesujących form literackich jak lepieje czy pekapioły.
Audycję z cyklu "O literaturze nie całkiem poważnie"przygotowały Dorota Gacek i Elżbieta Łukomska.