Krzysztof Penderecki. Zobacz serwis specjalny
Krzysztof Penderecki był nie tylko kompozytorem, z którym Anne-Sophie Mutter współpracowała (to dla niej stworzył II Koncert skrzypcowy), lecz także przyjacielem. – Poznaliśmy się w 1984 roku w Stuttgarcie. Ta znajomość to jeden z największych prezentów od losu – mówiła skrzypaczka. – Miałam szczęście większość 2018 roku spędzić z jego muzyką. Jego kompozycje wypełniały nawet 70 procent moich koncertów. Prywatnie zaś można było odczuć, że był po prostu wspaniałym człowiekiem, który intensywnie odbierał świat i który utrzymywał bardzo bliski związek z młodymi muzykami. Świat tęskni za Krzysztofem Pendereckim i potrzebuje jego muzyki – dodała.
Kompozytor zmarł w momencie, gdy świat pochłonięty był dramatycznymi początkami pandemii, która wymusiła wprowadzenie daleko idących ograniczeń publicznych wydarzeń i zgromadzeń. – Najbardziej fatalne jest to, że teraz żyjemy w świecie, w którym tracimy ludzi i nie możemy ich i jego uczcić, grać jego muzyki. Ale nadejdzie czas na dużą uroczystość ku czci Pendereckiego w Polsce. Znów będę mogła przyjechać do Polski i przyczynić się do tej uroczystości, znów przeżyć jego muzykę – powiedziała.
Anne-Sophie Mutter. Fot. Polskie Radio
17:10 2020_04_16 14_34_28_PR3_Dzien_z_Trojka_w_domu.mp3 Anne-Sophie Mutter wspomina Krzysztofa Pendereckiego (PR, 16.04.2020)
"Nie umiałem czytać ani pisać, a już znałem nuty". Rok temu zmarł Krzysztof Penderecki
Andrzej Bauer, wiolonczelista i prezes Towarzystwa im. Witolda Lutosławskiego, wspominał Krzysztofa Pendereckiego jako artystę wolnego, w pełni niezależnego od mód kulturalnych i przyzwyczajeń krytyków oraz publiczności. – Szedł za swoją ideą muzyczną często pod prąd. Był skrajnym awangardzistą w latach 60., bo robił rzeczy, których nikt nie robił wówczas na świecie. Spotykał się często z oporem zespołów wykonawczych, które mówiły, że to jest niemożliwe, za trudne, że to zaszkodzi instrumentom, że to są tylko efekty. Czas pokazał inaczej – mówił muzyk.
A przecież Penderecki zaskakiwał nie tylko jako bezkompromisowy awangardzista. – Pan Krzysztof był twórcą opozycyjnym, kiedy w późniejszych latach zwrócił się w kierunku muzyki neoromantycznej. To również budziło opory czy wątpliwości, ale znalazł w tym stylu tworzenia swój niezwykle oryginalny język i pozostawił ogromną ilość wspaniałej, napisanej z niezwykłym kunsztem muzyki - powiedział Andrzej Bauer.
12:04 [ PR2]PR2 (mp3) 30 marzec 2020 09_14_52.mp3 Andrzej Bauer wspomina Krzysztofa Pendereckiego (PR, 30.03.2020)
Aleksander Laskowski: Penderecki zaczął od zaszokowania świata [WIDEO]
Muzykiem współpracującym z Krzysztofem Pendereckim był także Piotr Iwicki. – Miałem zaszczyt od drugiego roku studiów przecinać swoje drogi z Maestro. Grałem w orkiestrach, którymi dyrygował. Za każdym razem było to dla mnie wielkie przeżycie – wyznał w Polskim Radiu 24.
– Jego muzyka stawała się z upływem czasu coraz bardziej komunikatywna. Dorastała do niej też publiczność. Gdy dzieła trafiały do niej po raz pierwszy, budziły zdziwienie. Potem już nie – powiedział muzyk. – Fenomenem było dla mnie jego wejście w muzykę chóralną. To było coś niezwykłego. Operować ludzkim głosem w tak dużej masie ludzkiej. Nie używał wtedy batuty, tylko zgodnie z tradycją dyrygował dłońmi – dodał.
09:59 _PR24_AAC 2020_03_30-15-47-41.mp3 "Tworzył mody i kreował rzeczywistość". Piotr Iwicki o Krzysztofie Pendereckim (PR, 30.03.2020)
Krzysztof Penderecki. Fot. Bartek Barczyk / www.bartbarczyk.com / dzięki uprzejmości Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego
Kompozytor i dyrygent Ignacy Zalewski, uczeń Krzysztofa Pendereckiego, także zwrócił uwagę, na to, że muzyczne etapy w artystycznym życiu jego profesora świadczą o zupełnej swobodzie w tworzeniu. – Nie był niewolnikiem obranej estetyki – zauważył. – On zawsze pozostawał kompozytorem awangardowym, tylko awangarda się zmieniła. W momencie przesytu awangardą, który on wyczuł, zwrot ku tradycji stał się czymś prawdziwie awangardowym – ocenił.
– Krzysztof Penderecki powiedział mi kiedyś, że najważniejsze w życiu kompozytora to, żeby pisać, jak się chce, jeśli się oczywiście umie. To jest najważniejsze przesłanie, jakie od niego otrzymałem. W muzyce nie chodzi o to, żeby pisać tak, jak wypada – wspominał artysta.
11:19 [ PR2]PR2 (mp3) 30 marzec 2020 16_16_04.mp3 Ignacy Zalewski wspomina Krzysztofa Pendereckiego (PR, 30.03.2020)
Ogrodnik, przemytnik i twórca uszek. Nieznane oblicza Krzysztofa Pendereckiego
Kompozytor jako twórca tak bardzo autonomiczny i niepokorny – zarówno jako awangardzista, jak i jako tradycjonalista – stanowił nie lada wyzwanie dla organizatorów życia kulturalnego w okresie PRL, w którym lansowano zupełnie inne stylistyki i kierunki muzyczne. W Polskim Radiu wspomniał o tym reżyser Krzysztof Zanussi, autor nakręconego w 1968 roku dokumentu zatytułowanego po prostu "Krzysztof Penderecki".
– Nie był jeszcze wtedy twórcą uznanym i władze miały z nim spory kłopot, ponieważ zrobił oszałamiającą karierę poza granicami Polski bez udziału władz, czyli wymknął się spod ręki, nie musiał być im za nic wdzięczny. Wahali się więc, czy go popierać, czy przemilczać. W końcu stanęło na tym, że powinien o nim powstać film dokumentalny. I trafiło na mnie, świeżo upieczonego absolwenta wydziału reżyserii – opowiadał Krzysztof Zanussi.
Autor dokumentu opowiadał, że było to dla niego niezwykłe doświadczenie. Penderecki był człowiekiem bardzo młodym, jednak miał ogromną wiedzę o świecie muzyki swoich czasów. – Był już przedmiotem dyskusji, związanych z jego kontrowersyjnym debiutem. Ale potem, kiedy napisał "Pasję", część jego wielbicieli poczuła się zawiedziona. Chcieli, by trwał w awangardowym tonie, a on się odwołał do niemodnej muzyki religijnej i form, które uprawiał Jan Sebastian Bach. W tamtych czasach nie było takiej muzyki na warsztacie współczesnych kompozytorów – mówił reżyser.
09:19 _PR2_AAC 2020_03_29-12-12-06.mp3 Krzysztof Zanussi: Krzysztof Penderecki zaprzeczał stereotypowi artysty (PR, 29.03.2020)
Janusz Marynowski, dyrektor orkiestry Sinfonia Varsovia, stwierdził, że muzyka Krzysztofa Pendereckiego "to dowód na istnienie Stwórcy". – Największym przeżyciem było dla mnie wykonanie "Siedmiu Bram Jerozolimy". Nie mogłem uwierzyć, że połowa publiczności była we łzach. To sprawił niesamowity przekaz tego utworu i siła tej muzyki. Dla mnie to dowód, że Stwórca przekazał część swoich plenipotencji temu wielkiemu artyście, żeby nas wzruszał przez lata – powiedział w dniu śmierci Krzysztofa Pendereckiego.
11:10 _PR2_AAC 2020_03_29-10-50-21.mp3 Janusz Marynowski o twórczości Krzysztofa Pendereckiego (PR, 29.03.2020)