- Nie jest to wybitne dzieło, ale dobrze, że powstało jego pierwsze nagranie - skwitował płytę firmy Dux z operą "Zamek na Czorsztynie" Karola Kurpińskiego Wiktor Aleksander Bregy. Co ciekawe, podobne zdanie ma na temat popularnej ostatnio "Lodoïski" Luigiego Cherubiniego. - Bzdurne libretto, muzyka napisana "po bożemu", bez błysku geniuszu - mówi wprost. Operę tę uważa on zresztą za jeden z wielu przejawów inwazji nienajlepszych wzorów włoskich w wielowiekową tradycję francuską. Przyczyn kryzysu tradycyjnych wartości, także w muzyce, upatruje w Wielkiej Rewolucji 1789 roku. Zdaniem Wiktora Aleksandra Bregy dopiero druga połowa XIX wieku, między innymi za sprawą Bizeta, przywróciła do życia kulturę trubadurów, Lully'ego i Rameau. Najnowsze nagranie "Lodoïski", w interpretacji Le Cercle de L’Harmonie pod dyrekcją Jérémie Rhorera, opublikowała firma Naïve.
Natomiast "Zamku na Czorsztynie" posłuchać możemy w domu dzięki Pałacowi w Radziejowicach, który zorganizował plenerowy spektakl opery Kurpińskiego oraz jego nagranie przez firmę Dux. To właśnie tam powstało najprawdopodobniej zarówno libretto, jak i muzyka "Zamku". Co ciekawe, Kurpiński Czorsztyna nigdy nie odwiedził. - W interpretacji poszedłem tropem połączenia wpływów Rossiniego, którego wiele dzieł Kurpiński sprowadził na deski polskich teatrów, z duchem opery "przedmoniuszkowskiej" - deklaruje w rozmowie z Beatą Stylińską Michał Niedziałek, perkusista (!) i dyrygent, który stanął na czele macierzystej Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus.
Jacek Hawryluk gościł ponadto Ewę Obniską, która zachwalał nową płytę angielskiego zespołu wokalnego Tenebrae z utworami na Wielką Sobotę Carla Gesualda i Tomása Luisa de Victoria (Archiv/Deutsche Grammophon), oraz Magdaleną Łoś, która przedstawiła, doskonałe zdaniem większości recenzentów, Concerti Grossi Arcangelo Corellego w interpretacji zespołu Gli Incogniti i skrzypaczki Amandine Beyer (Zig Zag Territoires). Nasza ekspertka zachwalała zwłaszcza dopracowane brzmienie instrumentu solowego oraz bogactwo przestrzennych, kameralistycznych niuansów, których niekoniecznie spodziewalibyśmy po tak dużej obsadzie.