– Zgodnie z niektórymi teoriami wydarzenia w Hameln w 1284 roku łączą się z nasilającym się wówczas zjawiskiem migracji i kolonizacji terenów nadbałtyckich – opowiadał niemiecki muzyk. – Ludność germańska osiedlała się na wschodzie, na terenach zamieszkałych przez Słowian. W XIII wieku mieszkało tu niewielu ludzi, a żyznych ziem nie miał kto uprawiać. Słowiańscy mieszkańcy przyjęli więc przybyszów i tak powstała swoista kulturowa mieszanina
Naukowcy badający etymologię nazw polskich miejscowości na Pomorzu udowodnili związki tych terenów z Brandenburgią i z regionem Hameln, czyli miejscem, z którego - według legendy oraz przekazu braci Grimm - grający na flecie szczurołap wyprowadził 130 dzieci, mszcząc się na mieszkańcach miasta za oszukanie go. – To opowieść o człowieku, który pojawia się w Hameln i namawia ludzi, by wyruszyli za nim. Ówczesne ruchy ludności to historyczne zaplecze tej legendy – powiedział Norbert Rodenkirchen.
Zainspirowany teoriami historyków flecista nie szukał więc muzyki z regionu Hameln, lecz z terenów, na które wyruszyli jego mieszkańcy. – Kiedy zacząłem badać ówczesne źródła muzyczne z terenów nadbałtyckich, odkryłem, że działał tam słynny minnesinger Wizlaw z Rugii. Gdy rozgrywała się historia w Hameln, był chłopcem, ale jego nauczyciel muzyki był mniej więcej w tym samym wieku, co bajkowy Szczurołap. I to był pierwszy trop – opowiadał muzyk.
Co jeszcze Norbert Rodenkirchen odkrył w dokumentach i na terenach polskich? O tym w nagraniu audycji.
mc/tj
