Jednak od czasów Dufaya i Binchois, na dworze burgundzkim, zmienia się stopniowo jej charakter: melodyka traci swoją gotycką sztywność rysunku zyskując naturalność, pojawia się nieznana przedtem miękkość i nasycenie brzmienia harmonicznego. W tych uroczych miniaturach odnajdziemy bogaty, niekiedy bardzo intymny świat, wiele osobistych informacji, czy emocji. Nawet pieśni nawiązujące ściśle do konwencji liryki dwornej tracą swoją średniowieczną erudycję i wzniosły język poetycki. Pojawiają się - obok miłosnych - pieśni majowe, noworoczne, biesiadne, pożegnalne, o bogatej gamie nastrojów: liryczne, melancholijne, taneczne, zawsze urzekająco melodyjne, pełne subtelności, elegancji, wyrafinowania. Z czasem zanikają ścisłe formy poetyckie, używane w liryce francuskiej od stuleci, pieśni zaczynają nawiązywać do swobodnie konstruowanych motetów. Komplikuje się ich strona polifoniczna, pojawiają się na szeroką skalę kanony (tutaj mistrzem jest Josquin Desprez, który pisze kanony z równą łatwością jak potem Bach - fugi), cytaty z popularnych jednogłosowych piosenek. Ta erudycja warsztatowa nie kłóci się z bogactwem i subtelnością niuansów emocjonalnych, w tych pieśniach zawartych. Francuskie chansons generacji Josquina to już (na ogół) muzyka o jakościach renesansowych - wszystkie głosy nabierają charakteru wokalnego, znikają kanciaste, instrumentalnie pomyślane głosy środkowe (contratenory). To muzyka z jednej strony wysoce intelektualna (od strony kontrapunktu), z drugiej - pełna różnorodnych, nierzadko silnych i sugestywnych emocji. Pewną reakcją na komplikacje struktury w pieśniach tej generacji (doskonale znanych we Francji dzięki edycjom drukowanym) będzie "szkoła paryska" ze swą lekką, taneczną, pełną symetrii i wytwornej prostoty liryką świecką.