Pianista, kompozytor, aranżer Marcin Masecki pracował na "Sztuką fugi" (wyd. LADO Abc) od 2007 roku. Zauważył, że utwór ten nie jest zbyt często nagrywany. Jego zdaniem jest to bardzo koncepcyjny utwór.
- Nie jest to czysta wirtuozeria w wydaniu spektakularnym, który może się wydawać cyrkowe. Trudność polega na znalezieniu klucza i zrozumienia utworu. To była wielka praca, siedząc w parku i patrząc w niebo lub w sufit w pokoju – tłumaczył
Marcin Masecki przyznał, że pomimo tego, że jest w pierwszym rzędzie kojarzony z muzyką jazzową, to od zawsze gra muzykę poważną, gdyż gra ją od dziecka. Dodał, że preferuje muzykę XVIII wieczną i często gra koncerty z repertuarze klasyczny.
- Jest to coś co trwa od zawsze – dodał.
W poszukiwaniu idealnego instrumentu, który umożliwiłby zaprezentowanie utworu od nietypowej sonorystycznie strony, Masecki zdecydował się na wykonanie kompozycji na rodzinnym fortepianie marki Steinway, a następnie zarejestrowanie jego dźwięku na stary dyktafon kasetowy.
Muzyk wyjaśnia: nagrany na szumiący dyktafon fortepian staje się innym instrumentem. Szum taśmy i naturalna kompresja stwarzają matową szybę, zza której nie słychać już wypolerowanego salonowca, "króla instrumentów", tylko właśnie rzuca się w oczy szerszy kadr - taki, w którym lepiej widać strukturę całego utworu.