Bohater "W drodze" Kerouaca, profesor z Conan-Doyle'a, miasto w Meksyku, podobno także popularny w latach 30. taniec...
Wieloznaczność i tajemniczość pasuje do bohaterów dzisiejszych Kolonii Francuskich. O muzykach grupy MORIARTY na pewno wiadomo jedynie to, że jest ich pięcioro: Rosemary - karmazynowa diwa i czterej instrumentaliści - Tom, Arthur, Zim i Charles (dwie gitary, kontrabas, harmonijka ustna, głosy). Na scenie - niewiele świateł i jeden mikrofon. Tajemniczy i ekscentryczni, jakby wyszli z innego czasu. Wszyscy używają jednego nazwiska - Moriarty i mówią, że ich ojczyzna to Moriartyland. W paszportach zapewne znaleźlibyśmy inne informacje - podobno pochodzą z Ameryki, Wietnamu, Szwajcarii i Francji.
Na ich debiutanckiej płycie "Gee Whiz But This Is A Lonesome Town", która ukazała się w październiku zeszłego roku, słychać wiele inspiracji (Waits, Dylan, Baez, Weill, blues, jazz, muzyka tradycyjna z Irlandii i Mali), ale efekt jest oryginalny i świeży. Sami zachęcają - brzmimy jak pluszowa kanapa, jak rosyjska tajga, wiejski pociąg i podziemna katedra wykuta w soli.
Producentami albumu byli Macha Makaieff i Jerome Deschamps z kompanii teatralnej Deschiens.
Moriarty intensywnie koncertują, głównie we Francji. Ponoć ich występy są jak dalekie podróże, sprawiają, że zapomina się o rzeczywistości.
Joseph d'Anvers + Money Mark – Kids
Arman Méliès – Casino
Claire Diterzi – La vieille chanteuse
Tetes Raides – Tam-Tam
Tom Poisson – Mon ami sans voix
Mouzanar – Les ilussions parisiennes
Moriarty – Jimmy
Moriarty – Private Lily
Alexandra Roos – Huit de Pique
Pascal Comelade + PJ Harvey – Love Too Soon