Reżyser szykuje film o Bitwie Warszawskiej z 1920 roku, kiedy polskie wojska powstrzymały pod Warszawą bolszewicki najazd. Jerzy Hoffman nie godzi się z nazywaniem bitwy "Cudem nad Wisłą". Takie określenie było zamierzonym pomniejszanie zasług marszałka Piłsudskiego, który zorganizował naród do walki. - powiedział reżyser Informacyjnej Agencji Radiowej. Ponadto - zdaniem twórcy - warto przypominać o tym wielkim zwycięstwie, ponieważ w ukazywaniu historii Polski jest zbyt dużo martyrologii.
Zdjęcia do filmu mają się rozpocząć w czerwcu, dzięki - co podkreśla reżyser - mecenasowi kultury: Bankowi Zachodniemu WBK, i producentowi Mariuszowi Gaździe. Potrzebne jest jeszcze dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Marszałka Józefa Piłsudskiego ma zagrać Daniel Olbrychski.
W wywiadzie udzielonym IAR Jerzy Hoffman powiedział, że kino jest sztuką "jarmarczną" i sztuką emocji, dlatego realizował między innymi melodramaty takie jak "Trędowata " i "Znachor". "Najwybitniejszym artystą filmowym w historii był dla mnie Charlie Chaplin" - wyznał Jerzy Hoffman. Filmowe wzruszenie wywołuje w twórcy filmowej "Trylogii" nieodmiennie "La Strada" Federico Felliniego.
Jeden z ważniejszych momentów w karierze Jerzego Hoffmana to nominacja do Oscara dla "Potopu" w 1975 roku w kategorii filmu nieanglojęzycznego. Film wypromowany został za oceanem przez laureata Oscara, polskiego kompozytora Bronisława Kapera. Ogromne zainteresowanie "Potopem" spowodował też Artur Rubinstein, który przybył na pokaz filmu dla członków Amerykańskiej Akademii Filmowej. "Kiedy Amerykanie dowiedzieli się, że Rubinstein odwołał koncert w Nowym Jorku, żeby zobaczyć jakiś film z Polski, wszystkie stacje telewizyjne przysłały swoje ekipy, a na pokazie zamiast kilkunastu, było na sali kilkaset osób". - wspomina Jerzy Hoffman. Oscara zdobył wtedy film Felliniego "Amarcord".