Pod koniec sierpnia 55 r. p.n.e. Juliusz Cezar przepłynął z dwoma legionami Kanał La Manche i dotarł do brzegów wyspy, której południowa część miała stać się potem rzymską prowincją Brytanią. Było to na wysokości białych klifów w Dover. Jednak wojownicy, którzy „powitali” siły Cezara, całkowicie uniemożliwili mu lądowanie. Autor „Wojny galijskiej” i najsłynniejszy człowiek w historii starożytnego Rzymu musiał zatem poszukać innego, bardziej sprzyjającego lądowaniu fragmentu wybrzeża.
Znalazł je – jak sam napisał - około 7000 kroków od miejsca pierwotnego lądowania. Dotarł tam dzięki korzystnym pływom i wiatrowi. Nie wiemy dzisiaj, w którym kierunku udała się jego flota. Cezar po prostu zapomniał wspomnieć o tym szczególe. Geografowie wskazują, że najbliższa dogodna do lądowania plaża to znajdująca się na północnym wschodzie plaża niedaleko dzisiejszego Deal. Jednak jej lokalizacja nie pasuje do relacji Cezara – pływ w momencie jego wyprawy miał bowiem dokładnie przeciwny kierunek i pchał statki na południowy-zachód. Przypomnijmy, Cezar twierdził, że całe omówione wydarzenie miało miejsce w dniach 26-27 sierpnia.
Zagadka? Na szczęście znaleźli się tacy, którzy postanowili ją rozwiązać. Astronom Donald W. Olson z Teksańskiego Uniwersytetu Stanowego w San Marcos wraz z kolegą i dwoma studentami pojechał do Wielkiej Brytanii w sierpniu zeszłego roku na „wizję lokalną”. Badacze ustalili, że 26-27 sierpnia prąd ma rzeczywiście kierunek południowo-zachodni. Jak zatem Cezar dotarł do Deal? Być może skorzystał z prądu, który płynie w tym miejscu kilka dni wcześniej. Okazało się, że właściwy prąd północno-wschodni występuje tam 22-23 sierpnia. Czy zatem ktoś się pomylił?
Dzienna data lądowania Cezara w Brytanii już dawno została ustalona przez historyków, którzy w tym wydarzeniu widzieli moment, w którym Brytania złapała bakcyla późniejszych podbojów. Bazowali oni na danych w "Wojnie galijskiej". Zdaniem Olsona, jest mało prawdopodobne, by to Cezar błędnie podał dane wskazujące na date lądowania. Nie zapominajmy jednak, że “Wojna galijska”, w której mieści się opis lądowania, była wielokrotnie przepisywana przez kopistów. To zapewne jeden z nich błędnie przepisał ten kluczowy fragment.
(ew)