W Polsce Pier Paolo Pasolini znany jest przede wszystkim jako reżysera filmowego o niemal klasycystycznych zamiłowaniach. Można się nawet domyślać, że widzowie "Medei", "Króla Edypa", "Ewangelii według Mateusza", czy "Dekameronu" rzadko myśleli o twórcy tych obrazów jako o obrazoburcy, ateiście, skandaliście i komuniście.
W istocie Pasolini był prawdziwym człowiekiem renesansu: poetą, prozaikiem, dramaturgiem, malarzem, eseista, dziennikarzem, zaangażowanym społecznie myślicielem. - To przede wszystkim namiętny świadek współczesności - mówił Michałowi Nowakowi Mateusz Werner, redaktor tomu "Po ludojójstwie", który jest pierwszym na świecie (!) tego typu wyborem tekstów Pasoliniego.
- Walczył przede wszystkim z bezrefleksyjnym stosunkiem do świata. Ostrzegał przed zmianami społeczno-kulturowymi, które w latach 60. i 70. zachodziły we Włoszech, a w ostatnich dekadach stały się udziałem Europy Wschodniej - twierdzi Grzegorz Jarzyna, twórca m.in. spektaklu "T.E.O.R.E.M.A.T.", zainspirowanego filmem Pasoliniego. - Można powiedzieć, że przerósł swoją epokę i kraj. Dziś wciąż możemy się od niego uczyć nonkonformizmu, umiejętności unikania stadnych dążeń.
Dlaczego kompromitacja "kawiorowej" lewicy, związanej z rewoltą 1968 roku, nie stała się udziałem Pasoliniego? Co łączyło go z chrześcijaństwem i w jakim sensie był dyletantem? O tym wszystkim w Dwójkowej audycji "Rozmowy po zmroku" Michała Nowaka, w której wypowiadali się także Anna Osmólska-Mętrak (italianistka, tłumaczka esejów Pasoliniego) oraz Jarosław Mikołajewski (poeta, tłumacz wierszy Piera Paola, dyrektor Instytutu Polskiego w Rzymie). Zachęcamy do wysłuchania nagrania.