- Możemy powiedzieć, że za 10 lat, może nawet wcześniej, będziemy mieli prawdziwą telewizję, czyli coś takiego, co będzie mogło produkować normalny program, w normalnych odcinkach czasu i nadawać je w czasie odpowiednim dla odbiorców – prorokował w 1960 roku dyrektor warszawskiej telewizji Jerzy Pański.
Jerzy Gruza, reżyser i scenarzysta, który w Telewizji Polskiej pracował w tym okresie przyznał, że początki były bardzo prymitywne. – To się odbywało na żywo, nie było montażu ani powtórek, kamerzysta widział obraz do góry nogami i to tylko kawałek całości – wspominał.
Do telewizji wchodziło się przez bufet, w którym dostępny był nawet alkohol. Tam koncentrowało się życie towarzyskie Warszawy. Winda była tak mała, że dyrektor Pański mieścił się w niej jedynie z prowadzącą dźwig operatorką.
- To był okres, kiedy władza nie doceniała zupełnie siły środka masowego przekazu toteż cenzura nie dotykała nas zbyt mocno. A przede wszystkim - w telewizji pracowali wtedy ludzie wyrzuceni z innych mediów: z radia, prasy, kroniki filmowej, to było zbiorowisko przedziwnych postaci – podkreślił.
Jerzy Gruza wspominał, że gdy w lipcu 1969 roku doszło do zmiany siedziby z Pl. Powstańców Warszawy na ul. Woronicza, wszyscy zastanawiali się, czy ktokolwiek jeszcze przyjedzie do telewizji "na te pola". - Okazało się, że jak ktoś chciał wystąpić, to przyjechał - dodał.
Jak powstawał serial "Czterdziestolatek"? Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
W audycji użyto archiwalnych nagrań:
- fragment audycji "Na warszawskiej fali" z 13 lutego 1960 roku
- fragment audycji "Muzyka i aktualności" z 27 października 1962
- fragment reportażu Anny Semkowicz z 18 marca 1973 roku poświęconego Feliksowi Praszczakowi, kolejarzowi, który wygrał "Wielką Grę"
Audycji "Trójkowy Wehikuł Czasu" można słuchać w każdy piątek tuż po 12.00. Zapraszamy.
(asz)