Zgodnie z proponowanymi przepisami biblioteki w małych gminach mogłyby być łączone z innymi instytucjami kultury. Rozwiązanie to miałoby zmniejszyć koszty funkcjonowania tych placówek. Propozycja wysunięta przez ministerstwo kultury spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem bibliotekarzy, intelektualistów, pisarzy, naukowców i publicystów. Obawiają się oni, że owe zmiany doprowadzą do faktycznej likwidacji bibliotek w małych gminach, a co za tym idzie ograniczą dostęp do książek mieszkańcom tych gmin.
Do rozmowy w Sezonie na Dwójkę na temat nowej inicjatywy ministerstwa Bartosz Panek zaprosił: Teresę Sęktas-Chanke, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku Mazowieckim, Tomasza Piątka, pisarza, dziennikarza i inicjatora listu otwartego w spr. likwidacji bibliotek w małych miejscowościach, Stanisława Turka, dyrektora Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie oraz Grzegorza Gaudena dyrektora Instytutu Książki, przedstawiciela ministerstwa kultury.
Tomasz Piątek, przytaczając dane o ilości zlikwidowanych "poprzez łączenie" bibliotek, pokazuje do jak dramatycznych skutków może to prowadzić. Przypomina, że wszystkie kraje decydujące się na ten krok (za wyjątkiem Rosji) całkowicie się z tych projektów wycofały.
W zeszłym tygodniu (13 stycznia) w ministerstwie kultury odbyło się spotkanie, na którym dyskutowano o projekcie nowych przepisów.
Grzegorz Gauden, przedstawiciel ministerstwa, argumentuje, że nowy projekt przepisów powstał po Kongresie Kultury, że jest odpowiedzią na wysuwane postulaty twórców kultury. Wyjaśnia również zawiłości nowego pomysłu.
Biblioteka Publiczna w Mińsku Mazowieckim była kiedyś połączona z Domem Kultury. Pomna tego doświadczenia Teresa Sęktas-Chanke stwierdza, że biblioteki na takich połączeniach stracą, staną się punktem oszczędności.
Powodem wielu obaw jest zarządzanie losami bibliotek przez samorządy.
Minister Bogdan Zdrojewski przyznaje, że widzi zagrożenie dla samodzielności i suwerenności bibliotek (w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej") po wprowadzeniu przepisów w życie, ale przede wszystkim dostrzega przypadki, gdzie wydaje się to być uzasadnione.
Zawód bibliotekarza jest zawodem bardzo specyficznym, często postrzeganym jako bardzo skostniały. Jednak od wielu lat zaczyna się to zmieniać.
Stanisław Turek zwraca uwagę na inwestowanie w biblioteki spełniające najwyższe standardy. Dostrzega sprzeczność między nowymi przepisami i wprowadzanymi programami np. "Biblioteka Plus".
(na podst. Sezonu na Dwójkę, 18 stycznia 2010)