Krzemiński podkreślił, że uchwała PiS była spodziewana; nie wnosi nic nowego do kampanii wyborczej, nie wpłynie też na przebieg prawyborów w PO. Ważna jest natomiast reakcja na nią szefa BBN Aleksandra Szczygły, który ocenił ją pozytywnie, ale zaznaczył, że uchwała PiS nie jest dla prezydenta wiążąca.
"Prezydent tym razem bardzo podkreśla, że jest niezależny od PiS-u, choć traktuje uchwałę jako dobre poparcie. Nie było go na tym zjeździe, to są trochę inne praktyki niż na początku prezydentury" - powiedział Krzemiński. Jego zdaniem, "to odcięcie też wskazuje, że w dalszym ciągu zastanawiają się w samym PiS, czy Lech Kaczyński powinien startować. Osobiście sądzę, że nie może być innego rozwiązania" - dodał socjolog.
Socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego powiedział IAR, że wielkim wydarzeniem byłoby gdyby takiej uchwały nie przyjęto.
Kaczyński nie będzie atrakcyjny
W opinii Krzemińskiego, szanse Lecha Kaczyńskiego na ponowny wybór są niewielkie - niezależnie od tego, kto będzie jego kontrkandydatem z PO. Według socjologa, Polacy źle oceniają prezydenturę Lecha Kaczyńskiego i trudno będzie to zmienić w kampanii wyborczej, która może okazać się "gwałtowna i ostra".
"Przeciwnicy będą już dobrze przygotowani na tego rodzaju zagrania wyborcze, jak słynny przypadek +dziadka z Wehrmachtu+, który niewątpliwie wpłynął na przegraną Donalda Tuska. Myślę, że w tej chwili specjaliści od kampanii będą przygotowani na tego rodzaju możliwości" - powiedział. "Tym bardziej więc nie bardzo widzę, co mogłoby się takiego wydarzyć, aby nagle nasz prezydent stał się znowu kimś atrakcyjnym dla większości głosujących Polaków" - zauważył.
Kto będzie lepszą twarzą dla Polski
Według Krzemińskiego, kampania prezydencka będzie stała pod znakiem sporu PO i PiS. Kandydaci spoza tych ugrupowań nie będą się liczyć w ostatecznej rozgrywce, a nie należy spodziewać się, że pojawi się ktoś nowy, kto mógłby skupić na sobie zainteresowanie Polaków.
Kandydatem PO, który łatwiej poradziłby sobie z Lechem Kaczyńskim jest - zdaniem Krzemińskiego - Bronisław Komorowski.
"Pewne aspekty, które obraz Komorowskiego ma w świadomości potocznej są obiecujące: spokój, pewne namaszczenie, przy pewnej rubaszności zarazem, taki aspekt ojcowski. To jest istotne, bo tu nie chodzi o programy, a o starcie obrazów kandydatów, co ludzie uznają - kto będzie lepszym reprezentantem Polski, kto będzie lepszą twarzą dla Polski" - tłumaczy Krzemiński.
ak,PAP