Rektor Uniwersytetu Warszawskiego zaprasza na jedno z najważniejszych tegorocznych wydarzeń programu kultura.uw. Cyklem koncertów Wanda Landowska in memoriam
pragniemy przypomnieć postać kompozytorki i najwybitniejszej
klawesynistki XX stulecia w 50. rocznicę Jej śmierci. Wanda Landowska
była też prekursorką tak szeroko dziś rozpowszechnionego historycznego
nurtu wykonawstwa muzyki dawnej. Na przełomie XIX i XX wieku, jako
pierwsza spośród interpretatorów muzyki Bacha, zaczęła wykonywać muzykę
klawiszową lipskiego kantora na klawesynie – instrumencie, na który
przeznaczył on swoje liczne dzieła; m.in. po raz pierwszy publicznie
wykonała Wariacje Goldbergowskie. Zrekonstruowała instrument
niezbędny dziś do wykonań dzieł barokowych, a równocześnie stworzyła
instrument na wskroś nowoczesny, oferujący współczesnym jej
kompozytorom nowe i nieoczekiwane możliwości brzmieniowe – komponowali
dla niej Manuel de Falla, Francis Poulenc i Paul Hindemith. Pragnąc
przywrócić muzyce dawnych mistrzów brzmienie najbliższe realiom ich
epoki, wprowadziła klawesyn do sal koncertowych.
16 października 2009 r. (piątek), godz. 18.00
Kościół Ewangelicko-Augsburski Św. Trójcy (Pl. Małachowskiego 1)
Wyk.: John Butt (Wielka Brytania) – organy
W programie: Jan Sebastian Bach, Henry Purcell, Georg Friedrich Haendel
Wstęp wolny
18 października 2009 r. (niedziela), godz. 18.00
Auditorium Maximum UW (Krakowskie Przedmieście 26/28)
Wyk.:
Władysław Kłosiewicz, Monika Raczyńska, Lilianna Stawarz, Marek
Toporowski – klawesyn; orkiestra Narol Baroque na instrumentach
historycznych, Władysław Kłosiewicz – kierownictwo artystyczne
W
programie: Jan Sebastian Bach – koncerty klawesynowe: c moll BWV 1060 i
C dur BWV 1061 na dwa klawesyny, C dur BWV 1064 i d moll BWV 1063 na
trzy klawesyny oraz a moll BWV 1065 na cztery klawesyny
Wstęp wolny
23 października 2009 r. (piątek), godz. 18.00
Pałac Tyszkiewiczów UW (Krakowskie Przedmieście 32)
Wyk.: Władysław Kłosiewicz – klawesyn Pleyel, model Wandy Landowskiej 1912
W programie m.in.: Jan Sebastian Bach, Dietrich Buxtehude, François Couperin
Bezpłatne bilety na godzinę przed koncertem
25 października 2009 r. (niedziela), godz. 18.00
Pałac Tyszkiewiczów UW (Krakowskie Przedmieście 32)
Wyk.: Marek Toporowski – klawesyn
W programie: „Trzy wieki klawesynu” – utwory klawesynowe od XVII do XIX w.
Bezpłatne bilety na godzinę przed koncertem
***
Strażniczka Grala.
O Wandzie Landowskiej w pięćdziesiątą rocznicę Jej śmierci
„Trudno byłoby zapomnieć jakikolwiek jej występ. Ta mądra i wrażliwa kobieta miała niezwykłą moc i siłę oddziaływania na publiczność. Przykuwała uwagę tak swoją osobowością, jak i muzyką, którą wykonywała. Wydawało się, że Madame Landowska potrzebowała kilku minut, by na estradzie przejść dwadzieścia kroków dzielących ją od instrumentu. Gdy już przy nim siedziała, najpierw składała ręce jak do modlitwy, gładziła je, wzrok kierowała ku niebu i każdy obecny na sali miał niemal wrażenie, że pozostawała w bezpośrednim kontakcie z Bachem, że słuchała właśnie jego wskazówek i wyrazów zachęty. Grając ubrana w czarną spływającą po ciele suknię, niemal unosiła się nad klawesynem. Wyglądała niczym strażniczka Grala.”
Tak Wandę Landowską - najsłynniejszą bodaj klawesynistkę XX wieku - scharakteryzował, nie bez pewnej ironii, poważany i wpływowy amerykański krytyk muzyczny oraz muzykolog - Harold C. Schonberg, kiedy w roku 1949 relacjonował dla prasy nowojorskiej serię jej koncertów, podczas których wykonała ona całość Bachowskiego Das wohltemperierte Klavier. To właśnie Landowska jako pierwsza pośród interpretatorów muzyki Bacha z okresu przełomu XIX i XX wieku zaczęła wykonywać muzykę klawiszową lipskiego kantora znowu na klawesynie - na instrumencie, na który on przeznaczył swoje liczne dzieła, podobnie zresztą jak Händel, Scarlatti, Couperin i inni. Powodowana ideą historyzmu, pragnieniem przywrócenia muzyce dawnych mistrzów kształtu brzmieniowego najbliższego realiom epoki, w której ich utwory powstawały, wprowadziła klawesyn do sal koncertowych, uczyniła zeń medium niezbędne do wykonań dzieł barokowych, ale też instrument na wskroś nowoczesny, oferujący współczesnym jej kompozytorom nowe i nieoczekiwane możliwości brzmieniowe.
Urodziła się 5 lipca 1897 roku w Warszawie. Tu podjęła studia pianistyczne w Konserwatorium Warszawskim u Jana Kleczyńskiego i Aleksandra Michałowskiego. Z Warszawy udała się do Berlina, by tam studiować kompozycję u Heinricha Urbana. W stolicy Niemiec poznała znanego folklorystę i pisarza Henryka Lwa, swojego przyszłego męża, z którym w roku 1909 napisała wspólnie popularną swego czasu książkę Musique ancienne. Z nim też wyjechała do Paryża, gdzie została zaangażowana jako wykładowczyni w sławnej wówczas Scholi Cantorum. We Francji też ostatecznie skierowała się ku wykonawstwu muzyki dawnej. Firma Pleyel zbudowała dla niej według historycznych wzorców wielki klawesyn koncertowy, na którym grała w roku 1911 podczas Festiwalu Bachowskiego w Eisenach – mieście narodzin Bacha. Interpretacje Landowskiej uznano wówczas za sensacyjne, a wokół jej stylu gry rozpętała się burzliwa dyskusja, by nie powiedzieć spór, między zwolennikami „nowego” wtedy nurtu historycznego i „akademikami” w obszarze pianistyki. Landowska szybko zyskała sobie nie tylko wielkie uznanie za nowatorstwo i odwagę, nie tylko stała się sławna, ale – co najważniejsze – sprowokowała ogromne zainteresowanie muzyką baroku i przywróciła praktyce koncertowej ogromną część zapomnianego w dużej mierze repertuaru historycznego. Sukces z Eisenach powtórzyła rok później podczas VI Festiwalu Bachowskiego we Wrocławiu zorganizowanego wówczas przez tamtejsze Nowe Towarzystwo Bachowskie. W roku 1913 ustanowiono dla niej specjalną katedrę w berlińskiej Hochschule für Musik, gdzie nauczała do roku 1919. Tak oto Polka została pierwszym w Niemczech wykładowcą sztuki gry na klawesynie i najbardziej poważanym wtedy autorytetem w dziedzinie interpretacji muzyki klawiszowej Jana Sebastiana Bacha. To ona wyznaczyła wzorce w tej dziedzinie na następne pół stulecia! Po krótkim pobycie w Bazylei, gdzie również nauczała, w roku 1920 wróciła na dobre do Paryża. Tam nadal zajmowała się działalnością pedagogiczną, tym razem w École Normale de Musique do momentu, gdy w roku 1925 założyła własną École de Musique Ancienne w Saint-Leu-la Forêt niedaleko francuskiej stolicy. Otworzyła swoją szkołę w obecności słynnego francuskiego pianisty Alfreda Cortota.
Ale Landowska – co najważniejsze - od ponad dwudziestu już lat intensywnie koncertowała, a podróżne artystyczne zaprowadziły ją do najodleglejszych zakątków ziemskiego globu. Chociaż stała się obywatelską świata, do Warszawy chętnie powracała. W ten sposób również polska publiczność mogła doświadczyć jej fascynacji muzyką dawnych mistrzów, przede wszystkim mistrzowskich wykonań Bacha. Triumfalnie wręcz przyjęty został jej koncert w Filharmonii Warszawskiej – recital klawesynowy w roku 1912, podczas którego zagrała m.in. Jana Sebastiana Capriccio sopra la lontananza oraz tegoż Preludium i Fugę D-dur z I tomu Das wohltemperierte Klavier. W roku 1913 wystąpiła z kolei z recitalem w Teatrze Wielkim, interpretując m.in. jego Koncert Włoski. Dla warszawiaków oba występy miały posmak sensacji, artystce okazano najwyższy entuzjazm, a prasa pisała, że grała w „najlepszym stylu”. Od roku 1923 zaczęła też Landowska utrwalać swoją sztukę na płytach, z których liczne mają dziś swoje cyfrowe reedycje. Z wielkiej liczby jej uczniów niech zostaną tu wymienieni tylko: włoski klawesynista Ruggiero Gerlin, angielski pianista Cliford Curzon, belgijska kompozytorka i klawesynistka Aimée van de Wiele czy amerykański klawesynista Ralph Kirkpatrick. Dla Landowskej Manuel de Falla napisał swój słynny Koncert na klawesyn i pięć instrumentów (wykonany przez nią po raz pierwszy w Barcelonie w roku 1926). Z myślą o niej napisał również swój Concert Champêtre Francis Poulenc (wykonany po raz pierwszy w Paryżu w roku 1929). W roku 1933 grała Landowska pierwszy raz Wariacje Goldbergowskie Bacha podczas koncertu i było to chyba premierowe publiczne wykonanie tego dzieła w ogóle.
II wojna światowa odwróciła dotychczasowy szczęśliwy bieg życia artystki. Kiedy w czerwcu 1940 roku armia hitlerowska wkroczyła do Paryża, musiała ze względu na swoje żydowskie pochodzenie zrezygnować z nauczania i ledwo umknęła zagładzie emigrując do Stanów Zjednoczonych. Jej paryska biblioteka, zbiory muzyczne i bogaty zbiór instrumentów zostały przez Niemców splądrowane, najcenniejszą ich część zagrabiono, a po wojnie nigdy właścicielce ani spadkobiercom nie zwrócono. Po przybyciu do USA rozpoczęła tam swoją drugą karierę. Wznowiła też intensywną działalność pedagogiczną oraz aktywność w zakresie nagrań. W roku 1947 osiadła w Lakeville (stan Connecticut), gdzie 16 sierpnia roku 1959 zmarła w wieku 75 lat. W roku 1954 dała swój pożegnalny koncert w Nowym Jorku, ale jeszcze krótko przed śmiercią nagrywała na płyty dzieła Bacha.
Dziś Wanda Landowska całkowicie zasłużenie uchodzi za prekursorkę tzw. historycznego nurtu wykonawstwa muzyki dawnej. Z całą pewnością nie wszystkie jej propozycje przetrwały próbę czasu. Wprawdzie przywróciła do życia koncertowego klawesyn, ale ten, na którym grała, z oryginalnymi instrumentami barokowymi niewiele miał wspólnego. Mimo to, jej klawesynowym interpretacjom przypisać należy charakter przełomowy, gdyż ożywiły one zainteresowanie oryginalnym repertuarem barokowym, wzbudziły nową falę fascynacji Bachem i muzyką innych mistrzów baroku. Sama jej gra nie była w żadnym stopniu pedantyczna czy purystyczna i sucha, ale nosiła silne piętno tradycji romantycznej. Jej nagrania były, tak jak to potwierdzają dokumenty dźwiękowe, w najwyższym stopniu pełne polotu i koloru. Ożywiała z niezwykłym wdziękiem polifoniczne struktury, dodawała im ducha i nasycała emocją. Chociaż nie uznawała kompromisów w sztuce i mimo całej swej muzycznej uczoności nie zrezygnowała nigdy z wolności właściwej wielkim artystom. Odesłała jednak dziewiętnastowieczny ideał wirtuoza na historyczne, honorowe miejsce i zamiast tego ustawiła siebie w roli artysty-uczonego, który grając podąża przede wszystkim za zamiarem kompozytora i go urzeczywistnia, odrzuca technikę dla samej techniki, a pozostaje wyłącznie w służbie prawdziwej sztuki.
SZYMON PACZKOWSKI