Kluczową sprawą dla formowania XVI-wiecznego intelektualisty była podróż edukacyjna. W przypadku Jana Kochanowskiego trwała ona 15 lat, a prowadziła między innymi, a raczej przede wszystkim do Padwy. Ten ośrodek akademicki mógł mieć kluczowy wpływ na kształtowanie świadomości geniusza polskiego romantyzmu.
W tym kontekście warto uświadomić sobie, jak dużym wyzwaniem materialnym dla przedstawiciela średniej szlachty była taka podróż. Jan Kochanowski musiał zadłużyć się u swojego stryja, co skończyło się później procesem, z wdziękiem opisywanym w jednej z fraszek. Młody Kochanowski nie poradziłby sobie jednak bez drugiego, o wiele bardziej możnego mecenasa, którym stał się dlań książe pruski Albrecht Hohenzollern.
- Pojawiają się głosy, że ta pomoc nie była całkowicie bezinteresowna. Być może wiązała się ona z rodzajem religijnego zobowiązania ze strony polskiego szlachcica - zwróciła uwagę specjalistka od twórczości Kochanowskiego prof. Paulina Buchwald-Pelcowa. - Faktem jest, że Albrecht Hohenzollern bardzo dużo inwestował w rozpowszechnianie i pozyskiwanie zwolenników dla ruchu reformacyjnego - dodała. - Pamiętajmy jednak, że mówimy o okresie przed Soborem Trydenckim, kiedy podział na katolików i protestantów nie miał jeszcze realnego znaczenia - zaznaczył prof. Tazbir.
Czy jednak środowisko akademickie Królewca wywarło istotny wpływ na wykształcenie i światopogląd Jana Kochanowskiego? I jakie były fundamenty renesansowego modelu edukacji? Między innymi o tym dyskutowaliśmy w kolejnej audycji z cyklu "Te wstrętne lektury".
Wiele uwagi poświęciliśmy także - szczególnie cenionym nie tylko przez nastoletnich czytelników - fraszkom. Jak zauważył dr Jacek Głażewski, trzeci ekspert zaproszony do studia przez Hannę Marię Gizę, "obok utworów opartych wyłącznie na humorze sytuacyjnym, są wśród nich także dziełka operujące zawansowanym aparatem filozoficznym".
mm/jp