Omar Sosa znany jest na całym świecie dzięki intensywnym trasom koncertowym, współpracy z najróżniejszymi muzykami (nieraz w zaskakujących kontekstach) oraz dzięki siedmiu nominacjom do nagrody Grammy. Znaki szczególne? Niezwykłe nakrycia głowy, powłóczyste szaty w kolorze białym lub czerwonym i niewyczerpane zasoby optymizmu. To wszystko są – mówi Omar Sosa – nieodłączne elementy pradawnego afrykańskiego dziedzictwa.
W Dwójkowej rozmowie artysta tłumaczył, dlaczego na scenę wchodzi ze świecą, która pali się przez cały koncert. - Widnieją na niej dwie podobizny – młodego i starego Elegui. Elegua to bóstwo, a dokładniej mówiąc, orisha, czyli jedno z wcieleń Boga. Przedstawiana jest pod postacią dzikiego dziecka lub starca, symbolizuje początek i koniec, otwarcie i zamknięcie drzwi. Praktykując santerię, czy też – mówiąc poprawnie – religię lucumí– każdą ceremonię należy rozpocząć od nakarmienia Elegui. Między innymi dlatego każdy koncert rozpoczynam właśnie w ten sposób. A dlaczego świeca? To rutyna, która pozwala mi otworzyć się na duchowość obecną w moim życiu. Dzięki temu mogę przyjąć każde przesłanie, jakie duchy zechcą mi przekazać.
***
Tytuł audycji: Rozmowy improwizowane
Prowadzą: Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński
Data emisji: 21.01.2015
Godzina emisji: 22.30
bch/jp