Dzięki profesorowi Tokimasowi Sekiguchi, założycielowi Katedry Kultury Polskiej na Uniwersytecie Tokijskim, Japończycy mogą czytać Kochanowskiego, Mickiewicza, Iwaszkiewicza, Miłosza, Herberta, Gombrowicza i Witkacego.
Jego miłość do Polski zapośredniczona była przez miłość do Lucyny Winnickiej oglądanej w "Pociągu" i "Matce Joannie od Aniołów". Potem w latach 70. przyszło fascynujące stypendium w Krakowie, w którym dyskutowało się nocami, a ponura aura sprzyjała intensywnemu myśleniu.
Dzisiaj Tokimasa Sekiguchi mówi piękną polszczyzną, tłumaczy właśnie Prusa, a w lipcu ukazała się jego książka "Eseje nie całkiem polskie". Jak wygląda Polska w jego oczach? Czy przypadkiem nie jest to najlepsza osoba do opowiedzenia nam, czym jest współczesna Japonia? I po co Japończykowi literatura polska?
***
Na "Spotkania po zmroku" we wtorek (30.08) w godz. 22.30-23.00 zaprasza Kamil Radomski.
jp/mc