Witajcie w raju

Ostatnia aktualizacja: 21.07.2011 11:01
Czy jadąc na wakacje, możemy za parędziesiąt euro kupić "koloryt lokalny"? Wierzyć, że tygodniowe all-inclusive ma coś wspólnego z podróżą? Zapraszamy do wysłuchania dyskusji wokół książki Jennie Dielemans "Witajcie w raju".
Audio

Czy na egzotycznych wyspach pozostało jeszcze coś do odkrycia, oprócz jednakowych hoteli, zastawionych leżakami plaż, straganów pełnych pamiątek i kontynentalnego menu?

Przemysł turystyczny bije wszelkie rekordy – nigdy wcześniej tak wielu ludzi nie spędzało wakacji zagranicą. W 2007 roku Światowa Organizacja Turystyki odnotowała 846 mln międzynarodowych przejazdów turystycznych. "Nietrudno więc uwierzyć, że 1/7 ludności Ziemi stała się turystami, że raz do roku co siódmy człowiek stoi pełen nadziei w kolejce do bramki, żeby nareszcie się wyrwać, wylecieć i udać się do raju – napisała Jennie Dielemans, szwedzka dziennikarka, autorka książki "Witajcie w raju".

Według badań Instytutu Turystyki rocznie podróżuje 15 mln Polaków. Jednocześnie zmieniły się cele i motywy podróżowania. Reportaże Dielemans obnażają kulisy biznesu turystycznego, pokazują konsekwencje - społeczne, ekologiczne, psychologiczne - masowej turystyki. - Takiej książki w Polsce jeszcze nie było. To nie są rzeczy odkrywcze i to wszystko, co jest napisane w książce, to się stało na świecie jakieś 20, 30 lat temu. I dlatego jest ona taka ważna, żeby nie było jeszcze gorzej – przekonuje dr Sylwia Kulczyk z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych UW.

Jennie Dielemans przez kilka lat przyglądała się turystom marzącym o nieskażonych cywilizacją, dziewiczych rajach, będących oazą autentyzmu i antidotum na nużącą codzienność zachodniego świata. W czasach, gdy przemysł turystyczny stał się dla wielu krajów główną gałęzią gospodarki i źródłem utrzymania dla mieszkańców, szwedzka dziennikarka sprawdza, jak zmasowany ruch turystyczny wpływa na miejscową ludność i środowisko. Opisuje korupcję, samowolę budowlaną, góry śmieci i dewastację środowiska. Portretuje mieszkańców wiosek, którzy - dostosowując się do oczekiwań żądnych "autentyczności" turystów - godzą się na zaglądanie do garnków. Efektem jej wędrówek i bacznych obserwacji jest fascynujący zbiór reportaży - alternatywny przewodnik o "Zachodzie na wakacjach" i brzemiennej w skutki konfrontacji z lokalnymi kulturami.(inf. czarne.com.pl)

Poruszamy się w świecie stereotypów: Paryż ma być romantyczny, Anglicy dżentelmeńscy, a Tajowie uśmiechnięci. Biznes turystyczny sprawia, że jesteśmy przekonani, że wszystko można dostać za odpowiednią opłatą. Usieciowienie wyjazdów i turystyka zorganizowana do tego stopnia, że: - właściwie "wyprana" właściwie z autentyczności, poprzez te aranżacje, że turysta musi mieć wszystko zapewnione, załatwione – ocenia Hanna Maria Giza. A to nie pozostawia miejsca na przygodę. Dlatego też, jak przekonuje Dielemans: "Nikt dziś nie chce być turystą, wszyscy chcą być podróżnikami. Gonimy za nietkniętym rajem, nie bacząc na to, co po sobie zostawiamy".

O "grzechach" turystyki z dr Sylwią Kulczyk z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych UW, i podróżnikiem, fotografem Agnieszką Słodownik rozmawiała Hanna Maria Giza.

Czytaj także

Fioł literacki Mariusza Szczygła

Ostatnia aktualizacja: 21.07.2011 07:00
Książki ukochane, zaczytane, których nie chce się kończyć – tak są dobre. Ponadto Hrabal, Vonnegut i dużo innych literackich pasji jednego z najlepszych polskich reporterów.
rozwiń zwiń