- Ja kocham śpiewać, to jedyna rozrywka na wsi. A czasem gdzieś się wyjedzie, człowiek się rozerwie. To jedyna odskocznia od codzienności… A melodie znam od mojej babci. Znam od niej bardzo dużo piosenek. W domu nie chcą za bardzo mnie słuchać, próby generalne sobie w polu robię. Śpiewam, jak jestem zła, zamknę się, krowy doję, takie echo fajne…
Artystka ma czworo wnuków, najmłodszy reaguje silnie na muzykę babci:
- Takiego mam wnusia, co ma półtora roku. Ja śpiewałam, a to dziecko płakało: "Babusiu, czemu ty płaczesz?" "Synuś, ja nie płaczę, ja śpiewam!"
W rozmowie z Kubą Borysiakiem przeprowadzonej podczas 45. Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Maria Janaczek opowiadała o dawnych kapelach w swojej okolicy i o tym, jak wykorzystać fundusze unijne na kulturę.