- W antropologii często mówi się o tzw. wielkim podziale na kultury tradycyjne, oparte na żywym słowie, i kultury pisma, w których to żywe słowo nie pełni już tak wielu funkcji - powiedział prof. Grzegorz Godlewski, kierownik Zakładu Antropologii Słowa w Instytucie Kultury Polskiej UW, autor książki "Słowo - pismo - sztuka słowa. Perspektywy antropologiczne". - Musimy jednak pamiętać, że rola przekazu ustnego i pisma nie sprowadza się wyłącznie do komunikowania, chociaż jest ono najbardziej widoczne - dodał.
Kulturoznawca przypomniał, że pismo dokonało oczywiście rewolucji komunikacyjnej, utrwalając słowa w czasie i przestrzeni, ale dokonało także rewolucji w kulturze. - Pismo tworzy zupełnie nowy świat, nowy świat relacji społecznych, nowe instytucje, nowy świat myśli i kategorii myślenia. Pismo zmusza do tego, by formułować myśli niezależnie od kontekstu, by uogólniać - mówił. - W komunikacji ustnej słowo nigdy nie jest samo, zawsze współpracuje z naszym ciałem, z naszym głosem, jego barwą, tempem, intencją, z jaką się mówi. To wszystko zanika w piśmie. Wraz z jego pojawieniem się cały świat oralnego doświadczania rzeczywistości trochę się skurczył, został odsunięty na margines. Z pewnością jednak nie zanikł. Wciąż ze sobą rozmawiamy, prowadzimy wykłady i opowiadamy - zauważył.
- Najważniejszą cechą słowa mówionego jest to, że jest ono zawsze związane z człowiekiem mówiącym, nigdy nie funkcjonuje osobno - mówił prof. Grzegorz Godlewski. - To zawsze jest czyjaś wypowiedź, związana z konkretną sytuacją i konkretną osobą, a także z odbiorem tych, którzy słuchają. Słowo nie jest wówczas tylko słowem coś oznaczającym, ale jakby zaczyna żyć pełniejszym życiem - dodał.
Małgorzata Litwinowicz, kulturoznawca i opowiadaczka z Grupy Studnia O., organizatorka Festiwalu Sztuki Opowiadania, przywołała anegdotę z podróży Adama Mickiewicza do Francji. - Poeta zatrzymał się w drodze, by posłuchać wykładów Hegla - opowiadała. - Jedyną rzeczą, którą zawarł potem w swojej relacji, to ta, że Hegel był fatalnym mówcą. Nic więcej nie miało znaczenia, ani treść, ani bogactwo nowego systemu filozoficznego. Dla Mickiewicza punktem wyjścia i dojścia był sposób mówienia. To było właściwie czołowe zderzenie człowieka kultury ustnej z człowiekiem kultury pisma. Nie mogło dojść między nimi do porozumienia - dodała.
Audycję prowadził Piotr Kędziorek.
mc