Setna rocznica urodzin Panufnika zostanie uhonorowana licznymi wykonaniami muzyki artysty, fonograficznymi nagraniami jego muzyki, wieloma spotkaniami i dyskusjami wokół dziedzictwa kompozytora oraz innych twórców żyjących na emigracji, a także powstaniem ''Raportu o obecności muzyki i postaci Andrzeja Panufnika w latach 1991-2013'' i strony internetowej poświęconej muzykowi.
Obchody odbywają się we współpracy ze Związkiem Kompozytorów Polskich, Towarzystwem im. W. Lutosławskiego, Instytutem Adama Mickiewicza, Narodowym Instytutem Audiowizualnym i Polskim Radiem. W "Poranku Dwójki" na temat rocznicy opowiadały Ewa Bogusz-Moore z Instytutu Adama Mickiewicza i muzykolog Beata Bolesławska-Lewandowska, autorka monografii "Panufnik", wydanej w 2001 r. w serii "Kompozytorzy polscy XX wieku" Polskiego Wydawnictwa Muzycznego.
- Rocznice dają pewien impuls do tego, żeby jakiejś muzyki było więcej - powiedziała Ewa Bogusz-Moore. - Zwykle wiąże się to z funduszami pomagającymi wesprzeć inicjatywy, które poza tym niekoniecznie znalazłby wsparcie finansowe - dodała.
Beata Bolesławska-Lewandowska zwróciła uwagę, że muzyce Andrzeja Panufnika zbliżające się obchody mogą pomóc znaleźć właściwe miejsce w świadomości nie tylko Polaków. - To kompozytor wciąż mało obecny - stwierdziła. - Wynika to z wielu przyczyn. W Polsce z pewnością trudno jest nadrobić prawie 30 lat milczenia i całkowitej cenzury nałożonej na muzykę i nazwisko Panufnika. Był u nas nieobecny, siłą rzeczy nie wszedł więc w nurt tzw. polskiej szkoły kompozytorskiej, a za jej przyczyną w światowy krwiobieg muzyki współczesnej dzięki Warszawskiej Jesieni i Festiwalowi Muzyki Współczesnej - mówiła.
Muzykolog zaznaczyła jednak, że nie należy w całości łączyć Andrzeja Panufnika z przedstawicielami wspomnianej szkoły. - Jego muzyka jest trochę inna, bardziej indywidualna, bardziej zakorzeniona w tradycji - opowiadała. - Myślę, że to jest jej walorem dla publiczności filharmonicznej. Filharmonie wciąż się jednak Panufnika boją, bo im z kolei wydaje się zbyt współczesny. Mam więc nadzieję, że ta rocznica zmobilizuje wiele instytucji do działania i że muzyka Panufnika dotrze do ludzi. Liczymy na to, że osoba tego kompozytora i jego twórczość będzie po tym roku mocniej zaznaczona w polskim i zagranicznym życiu muzycznym - dodała.
***
W "Poranku Dwójki" przenieśliśmy się także do Opery Krakowskiej, gdzie w sobotę odbędzie się premiera "Dziadka do orzechów" Piotra Czajkowskiego.
Audycję prowadził Piotr Matwiejczuk.
18 grudnia (środa)