Jan Palach był studentem historii i ekonomii politycznej na Wydziale Filozoficznym praskiego Uniwersytetu Karola. W proteście przeciwko agresji Układu Warszawskiego na Czechosłowację i powszechnej apatii czeskiego społeczeństwa 16 stycznia 1969 o godz. 4 po południu dokonał aktu samospalenia przed Muzeum Narodowym na Placu Wacława w Pradze.
W swoim liście pożegnalnym napisał: ”Ze względu na to, że nasze narody znalazły się na krawędzi beznadziei, zdecydowaliśmy się wyrazić swój protest i obudzić naród tej ziemi. Nasza grupa złożona jest z ochotników, zdecydowanych spalić się dla naszej sprawy. Ja miałem honor wylosować nr 1 i uzyskałem prawo napisania pierwszych listów, a także wystąpić jako pierwsza pochodnia."
- Na Placu Wacława, w wystawowych witrynach przykuł moją uwagę pewien plakat - mówiła Hanna Bielawska. - Gama czerwieni i fioletów strzelająca ku górze jak płomień. W jego środku, niczym serce, zielony płomyk, odwieczny symbol nadziei. I napis: Jan Palach, 19 stycznia 1969 roku. Ten plakat, jak mi później powiedziano, został namalowany wtedy i dopiero teraz, po tylu latach, gdy czas odmienił to miasto i kraj, mógł ujrzeć światło. Plakat - symbol, plakat - wspomnienie.
Dopiero po transformacji ludzie mogli swobodnie wyrazić swój hołd zmarłemu tragicznie studentowi. Zbierali się od południa. - Pomnik ozdobiono kwiatami, szarfami i zdjęciem - opisywała Hanna Bielawska. - Opodal krąg światła: świeczki i kwiaty i znowu ludzie, i cisza, atmosfera spokoju oraz skupienia. Świeczki płonęły do późnej nocy; gdy gasły jedne, ktoś zapalał następne; z kapiącego wosku utworzył się gruby wieniec. Tak było tego dnia i następnego, i jeszcze potem. Tak Praga obchodziła po raz pierwszy rocznicę wydarzenia, które do dziś porusza sumienia ludzi.
22 marca (piątek) godz. 22.00