Tomasz Kizny wyjaśnił, że ekspozycja składa się z trzech części: portretów ofiar wykonanych w więzieniach NKWD, kilkudziesięciu współczesnych fotografii miejsc zbiorowych grobów na terytorium byłego ZSRR oraz wideo-relacji świadków - krewnych ofiar terroru. - Funkcjonariusze NKWD trzymali się rutynowych policyjnych działań, między innymi fotografowali aresztowanych. Wedle ich planów, zdjęcia nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego, ale w roku 1991, gdy zbrodnie stalinowskie przestała chronić cenzura, fotografie upubliczniono; wtedy po raz pierwszy się z nimi zetknąłem - opowiadał. Kizny zdjęcia te uważa za najbardziej wyraziste świadectwo i najbardziej dobitne oskarżenie zbrodniarzy.
Gość "Notatnika Dwójki" podkreślał znaczenie tej części wystawy, która zawiera fotografie zbiorowych grobów pomordowanych. - Gdy przebywa się w tych miejscach, bardzo trudno uwierzyć w to, co się tam zdarzyło. Zmienił je upływ czasu, działalność człowieka... Ale może właśnie ich banalność jest w stanie zmusić nas do wytężenia wyobraźni - mówił Tomasz Kizny. Auotr wystawy wyraził nadzieję, że zdjęcia staną się dla odbiorców impulsem do podjęcia próby wyobrażenia sobie tamtych wydarzeń. - Gdy wyruszałem na poszukiwanie grobów, nie miałem pojęcia, że trafię w miejsca tak różnorodne - od lasów po boiska sportowe, a nawet... śmietniska! - dodał. Kizny zwracał uwagę, że od roku 1976 lub 1977 znaleziono ponad 100 takich miejsc. - Zgodnie z obliczeniami historyków, jest to, mniej więcej, jedna trzecia. Wiemy, że dwustu zbiorowych cmentarzy, prawdopodobnie, nie uda się odnaleźć - oceniał
Wystawę można było oglądać w warszawskim Centrum Artystycznym Fabryka Trzciny w dniach od 5 do 28 marca 2013.
Do wysłuchania nagrania audycji zaprasza Aleksandra Łapkiewicz.
Zobacz serwis specjalny: Historia Związku Radzieckiego