WFF we Wrocławiu świętuje 70. urodziny. "Drzwi były otwarte, więc wszedłem"

Ostatnia aktualizacja: 17.04.2024 10:30
Obserwuj nas na Google News
Wytwórnia Filmów Fabularnych we Wrocławiu świętuje swoje 70. urodziny. Tutaj swoje filmy kręcili choćby Wajda, Polański czy Has. Właściwie nie ma polskiego reżysera, który nie zetknąłby się z wrocławską wytwórnią. W "Rozmowach po zmroku" pracownicy WFF opowiedzieli m.in. o jej historii. - Idąc kiedyś od obecnej Hali Stulecia, zauważyłem napis "Wytwórnia Filmów Fabularnych". Drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka - wspomina Henryk Tas, oświetleniowiec pracujący tu niemal od samego początku.
Henryk Tas - od lat 50. pracownik Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu - w magazynie wytwórni mieszczącym się w Pawilonie Czterech Kopuł
Henryk Tas - od lat 50. pracownik Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu - w magazynie wytwórni mieszczącym się w Pawilonie Czterech KopułFoto: Maciej Kulczyński/PAP
  • Wytwórnia Filmów Fabularnych (WFF) we Wrocławiu działa samodzielnie od 1954 roku.
  • Swoje filmy nagrywali tu najwięksi artyści polskiego kina (m.in. Andrzej Wajda, Sylwester Chęciński i Wojciech Jerzy Has).
  • W wytwórni znajduje się ok. 10 tys. historycznych kostiumów będących częścią historii polskiego kina.
  • Wrocławska WFF jako jedyna w Polsce oferuje możliwość realizowania zdjęć podwodnych.

"Popiół i diament" Andrzeja Wajdy z niezapomnianą kreacją Zbyszka Cybulskiego, kultowa komediowa trylogia "Sami swoi" Sylwestra Chęcińskiego, "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Lalka" Wojciecha Jerzego Hasa, "Na srebrnym globie" Andrzeja Żuławskiego, "Kobieta samotna" Agnieszki Holland, "Giuseppe w Warszawie" Stanisława Lenartowicza czy "Czterej pancerni i pies" Konrada Nałęckiego. To tylko niektóre tytuły zrealizowane w Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu.

Historia Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu

70. urodziny instytucji liczone są od momentu, kiedy w 1954 roku WFF stała się samodzielną i niezależną jednostką. Historia tego miejsca sięga jednak wcześniejszych lat. Od 1953 roku funkcjonowała bowiem jako filia wytwórni łódzkiej. Historię tego miejsca doskonale zna Henryk Tas - oświetleniowiec, który jest związany z wytwórnią niemal od samych jej początków.

- Idąc kiedyś od obecnej Hali Stulecia, zauważyłem napis "Wytwórnia Filmów Fabularnych". Drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka. Spotkałem strażnika i ten zapytał mnie, czego szukam. Powiedziałem, że jestem elektrykiem i szukam pracy - wspomina swoje początku Henryk Tas.

- Obok, przy okienku biura przepustek, stał człowiek, który to usłyszał i zapytał, gdzie pracowałem. Towarzyszył mi przez całą godzinę. W efekcie 3 lipca 1956 roku stałem się pracownikiem Wytwórni Filmów Fabularnych - relacjonuje.

Możliwości WFF we Wrocławiu

Instytucja ta cieszyła się dobrą opinią wśród twórców. - To była mała wytwórnia i wszyscy się znali. Panowała rodzinna atmosfera. Serdeczność była między pracownikami i artystami, którzy tu przyjeżdżali z Warszawy - zdradza Radosław Piwowarski, reżyser, scenarzysta i pisarz.

- Kiedy wysłali mnie tu, to powiedzieli, że zobaczę tu Europejczyka. I rzeczywiście poznałem tu Tadeusza Kosarewicza. Wyglądał jak amerykański mężczyzna, był przystojny, miał nienaganne maniery i znał języki. Prawdziwy Europejczyk i świetny scenograf - wspomina.

Posłuchaj
30:03 PR2 2024_04_16-21-29-35.mp3 Historia polskiego kina. 70 lat WFF we Wrocławiu ("Rozmowy po zmroku")

W czasach PRL wytwórnia pozwalała na nieco więcej wolności. Wszystko za sprawą… swojej odległości od stolicy. - O tym, że warto tu pracować, powiedział nam w szkole Krzysztof Kieślowski. Pierwsze filmy wszyscy starają się robić w wytwórni wrocławskiej, bo jest to daleko od Warszawy. Nie było wtedy samolotów, pociągi się spóźniały, i cenzorom nie chciało się przyjeżdżać - powiedział Waldemar Krzystek, reżyser i scenarzysta.

Historia polskiego kina

Robert Banasiak, dyrektor Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu, podkreślił, że na miejscu można zetknąć się z historią polskiego kina. - W WFF mamy ok. 10 tys. kostiumów, które kiedyś grały w filmach. To są oryginały, które wykorzystano przynajmniej w jednym filmie. Wiele z nich było jednak wykorzystywane wielokrotnie - opowiedział.

- Spośród nich wyszukaliśmy najważniejsze w historii polskiego kina. Są to między innymi kostiumy Beaty Tyszkiewicz z "Lalki", Zbigniewa Cybulskiego z "Giuseppe w Warszawie" i wiele innych. Dzisiaj ponad setka odrestaurowanych kostiumów służy nam do tego, żeby promować historię polskiego kina - dodał.

Dyrektor WWF zaznaczył także, że Wytwórnia to nie tylko historia, ale i miejsce, które oferuje wiele możliwości filmowcom. Jako jedyna hala w Polsce ma m.in. możliwość realizowania zdjęć podwodnych. Historia tego miejsca zatem ciągle się pisze.

***

Tytuł audycji: Rozmowy po zmroku

Prowadził: Jakub Kukla

Goście: Robert Banasiak (dyrektor Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu), Radosław Piwowarski (reżyser, scenarzysta, pisarz), Waldemar Krzystek (reżyser i scenarzysta), Henryk Tas (oświetleniowiec)

Data emisji: 16.04.2024

Godzina emisji: 21.29

dz/pg/wmkor

Czytaj także

Wieczyński: polskie kino musi być obecne nie tylko na festiwalach

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2017 18:00
- Zależy nam, by polskie filmy były oglądane nie tylko przez wąskie grono uczestników festiwali, ale żeby trafiły do internetu i kin w innych krajach - o planach Rady PISF mówił w Dwójce jej nowy członek Rafał Wieczyński.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wytwórnia Filmów Fabularnych we Wrocławiu ma 70 lat

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2024 17:00
Wajda, Polański, Has - we Wrocławiu kręcili filmy najwięksi, a tamtejsza Wytwórnia Filmów Fabularnych świętuje w tym roku 70-lecie istnienia. - Właściwie nie ma polskiego reżysera, który tutaj przynajmniej jednego filmu by nie zrobił - powiedział w Dwójce Robert Banasiak, dyrektor WFF.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Radosław Piwowarski: moje filmy oddają mój zachwyt nad światem

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2024 13:00
- Moja mama była artystką malarką i w jednym wywiadzie powiedziała: ja swoim malarstwem oddaję swój zachwyt nad światem. To samo mógłbym powiedzieć o sobie i swoim filmach. To wszystko zawdzięczam mojej mamie. Urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą - mówił w Dwójce reżyser Radosław Piwowarski.
rozwiń zwiń