Ciężko chory poeta zaplanował, aby sześcioro aktorów przeczytało najpierw wskazane przez niego wiersze Jana Kochanowskiego, Franciszka Karpińskiego, Juliusza Słowackiego, Cypriana Kamila Norwida, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Tadeusza Gajcego, a potem także jego wiersze, które sam wybrał. W ostatnim tekście Herbert nie pisał właściwie o sobie, lecz o wybranych sześciu twórcach.
Na zakończenie napisał: "Chciałbym o sobie powiedzieć, stale balansując między wzniosłością a śmiesznością, za mistrzem moim Słowackim" – i zacytował fragmenty wiersza "Testament mój", zaczynając od słów: "Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica/ Ani dla mojej lutni, ani dla imienia". Wieczór poetycki Herbert zatytułował – tak jak jeden ze swoich wierszy – "Siódmy anioł". W ostatnim tekście nazywa jednak to spotkanie "kadyszem". Na wieczór, który odbył się na "Scenie przy Wierzbowej", Herbert nie mógł już przyjść. Jego tekst odczytał Piotr Kłoczowski. Dwa miesiące później, 28 lipca 1998 roku, poeta zmarł.
Zbigniew Herbert i sposób na cierpienie
Katarzyna Herbert zdradziła, że jej mąż potrafił znosić niedogodności i cierpienia. Te zaś szczególnie nasiliły się w ostatnich latach życia poety. - Zmaganie się z tą chorobą było bardzo trudne. On starał się nie myśleć nad tym, co go dręczy. W ten sposób zdobywał to, co chciał. Kiedy był już jednak unieruchomiony przez dwa lata, to pracował tylko jedną ręką - wspominała.
Mimo swojego stanu zdrowia Zbigniew Herbert ciągle starał się być aktywny. - Pisanie było właściwie niemożliwe, ale starał się notować. Nasz kot leżał u niego w nogach. Było to dla niego bardzo niewygodne, bo nie chciał go strącać, a nogi go bardzo bolały. Tak lubił tego kota, że posuwał się na brzeg, żeby miał więcej miejsca - wspominała Katarzyna Herbert.
24:04 _PR2 (mp3) 2024_07_26-21-31-27.mp3 Wspomnienia o Zbigniewie Herbercie (Strefa literatury/Dwójka)
***
Tytuł audycji: Strefa literatury
Prowadziła: Dorota Gacek
Data emisji: 16.07.2024
Godz. emisji: 21.30
dz/wmkor