Mitologiczne imagimarium Herberta. "Antyk był dla niego elementem kulturowego kodu genetycznego"

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2024 21:00
- Kultura antyczna była dla Zbigniewa Herberta czymś, co się dziedziczy, ale w sposób tożsamościowy. Herbert odczuwał silną przynależność do kultury śródziemnomorskiej. Co więcej, miał świadomość, że ta kultura daje pewien język, którym mówimy o rzeczywistości. Zestaw symboli, dzięki którym człowiek opowiada sam o sobie - mówił w Dwójce historyk literatury prof. Wojciech Kudyba.
Mural upamiętniający Zbigniewa Herberta na warszawskiej ulicy Tamka
Mural upamiętniający Zbigniewa Herberta na warszawskiej ulicy TamkaFoto: Katarzyna Karaś-Wiktorowicz/Polskie Radio

Zbigniew Herbert czuł się w mitologicznym imaginarium jak w domu. Nic dziwnego, był przecież wychowankiem klasycznego gimnazjum lwowskiego, a Jan Parandowski - wybitny znawca kultury starożytnych Grecji i Rzymu - był niemalże jego sąsiadem. Łacina, greka, antyczni bogowie - to był świat doskonale znany Zbigniewowi Herbertowi już od najmłodszych lat.


Posłuchaj
24:48 Rozmowy po zmroku 2024_09_09-21-29-26.mp3 W antycznym imaginarium Zbigniewa Herberta (Rozmowy po zmroku/Dwójka)

Wychowanie w kulcie klasycyzmu

- W ramach reformy edukacji, która wydarzyła się w dwudziestoleciu międzywojennym, uczniowie polskich gimnazjów byli kształceni zgodnie z wzorcem mos maiorum, czyli klasycznej walki o ojczyznę - wyjaśniał literaturoznawca Dariusz Żółtowski. - I w tym kulcie klasycyzmu, kulcie mitologii i świata antycznych wartości, był wychowywany Zbigniew Herbert.

Mitologia - spalony dom

- Kultura antyczna była dla niego elementem kulturowego kodu genetycznego - dodał prof. Wojciech Kudyba. - Kiedy Herbert miał 15 lat, do Lwowa wkroczyła Armia Czerwona. I on widzi katastrofę tego paradygmatu kulturalnego, w związku z tym mitologia była dla niego domem, ale domem spalonym, który trzeba na nowo odbudowywać, nieść w sobie, dlatego pisał: on będzie Miasto. To jest ta figura wędrowca, który w środku przechowuje to, co na zewnątrz wydaje się utracone - mówił gość audycji.

Uniwersalny przekaz mitologii

Zbigniew Herbert przywoływał greckich bogów i rzymskich bohaterów po to, żeby odnaleźć wzorce i postacie, które dotknął ten sam los, m.in. Tukidydesa, wygnanego na wieczność z miasta, którego nie był w stanie obronić.

- Herbert z jednej strony w mitologii szuka uniwersalnych wzorców ludzkiego losu, odpowiadających losom jego generacji. Ale to jest jedna część tej lektury mitologii. Taka hermeneutyka nostalgiczna, kiedy się wraca do jakiegoś rezerwuaru symboli, żeby mówić o tym, co utracone - wyjaśnił historyk literatury.

Herbert - cichy demaskator

Herbert zręcznie wykorzystywał kulturę antyczną również po to, aby mówić o współczesności i niejawnym, nieco naiwnym językiem komentować warunki życia w kraju ogarniętym totalitaryzmem. Jak uważa prof. Wojciech Kudyba, Herbert interpretuje mitologię podobnie jak Freud, który traktował ją jako "rezerwuar symboli opowiadających o ludzkiej psychice".

- Herbert chce opowiadać o ludzkiej traumie, traumie powojennej. Ta strategia nie jest tylko defensywna, ale także ofensywna. Herbert wybiera z mitologii postacie, które tak nam pokazuje, że one demaskują te nowe mitologie, które nastąpiły po katastrofie totalitaryzmu. Bo ideologia też niosła ze sobą pewien zestaw nowych bohaterów, nowych opowieści o świecie. I teraz jak te opowieści komunistyczne zdemaskować? Herbert znalazł na to sposób: opowiadając na pozór neutralne historie antyczne, w rzeczywistości mówiące o współczesności, demaskujące okrucieństwo władzy.

***

Tytuł audycji: Rozmowy po zmroku

Prowadziła: Katarzyna Hagmajer-Kwiatek

Gość: prof. Wojciech Kudyba (historyk literatury, krytyk), Dariusz Żółtowski (literaturoznawca)

Data emisji: 9.09.2024

Godzina emisji: 21.30

am