"Czytając Twoje pismo (bo wszyscy wiemy, jak bardzo ono jest Twoje) chroniłeś mnie od zagubienia i rozpaczy. A także tego, że nie żyłem - i nie chcę żyć - na kolanach" - pisał w Zbigniew Herbert do Jerzego Turowicza w ciemnych latach 50.
Czesław Miłosz natomiast w pięknym wierszu "Caffè Greco", wspominającym rzymskie spotkanie z Turowiczem w latach 80., zwracał się do swojego rozmówcy: "Ty masz mój podziw/Bo dokonałeś więcej, niż genialni, pyszni/Tu siadujący niegdyś moi kompanowie". I dodawał znamienne zdanie: "Z wiekiem, czy też z mijaniem dwudziestego wieku/Pięknieje dar mądrości i zwyczajna dobroć".
"On naprawdę lubi ludzi. Lubi ludzi bez złudzeń, że będą aniołami kiedykolwiek", powiedziała niegdyś Wisława Szymborska.
I jeszcze, by spojrzeć na redaktora nieco z innej strony, głos Joanny Olczak-Ronikier: "Sumienie naszej epoki, które do drugiej w nocy ogląda wraz z żoną, panią Anną, koncert zespołu Pink Floyd w Rai Uno"...
Kim był Jerzy Turowicz? Na to tylko z pozoru łatwe pytanie starają się odpowiedzieć rozmówcy Joanny Podsadeckiej - plon tych rozmów, książka wydana w serii Literatura Faktu PWN "Gen ryzyka w sobie miał", to z pewnością warte uwagi, niezwykle interesujące świadectwo o legendarnym redaktorze "Tygodnika Powszechnego".
Wśród tych, którzy opowiadają o Turowiczu, znajdziemy zarówno jego wieloletnich współpracowników (Józefę Hennelową, ks. Adama Bonieckiego, Krzysztofa Kozłowskiego czy Stefana Wilkanowicza), jak i ludzi pozostających pod jego urokiem, jego uczniów, jego przyjaciół (Janinę Ochojską, Adama Michnika, Annę Szałapak czy Andrzeja Szczeklika). Tak szerokie, różnorodne grono rozmówców gwarantuje wielostronność ujęcia portretowanego: poznamy zatem i Turowicza - redaktora naczelnego jednego z najważniejszych polskich pism 2. poł. XX, i Turowicza - dalekowzrocznego katolickiego publicystę, Turowicza - zaangażowanego w dialog polsko-żydowski, w propagowanie idei Soboru, i Turowicza - człowieka ciekawego ludzi i świata (lubił malarstwo, filmy Kurosawy, Piwnicę pod Baranami, zabierał głos w sprawach dotyczących Kościoła, ale i zdarzało mu się pisać o... ówczesnej modzie kobiecej).
Wspominający nie omijają również trudnych tematów: różnic zdań redaktora z kardynałem Wyszyńskim (jednocześnie, jak mówił Krzysztof Kozłowski, "Turowicz był jedynym człowiekiem na świecie, który mógł przy Wyszyńskim zasnąć"), sporów z Wojtyłą, papieskiego listu z okazji 50-lecia "Tygodnika", zaangażowania politycznego pisma w latach 90., niewybrednych ataków na Turowicza...
W zamyśle autorki książka "Gen ryzyka w sobie miał" ma przypomnieć - niestety jakby zapomniane dziś - postać i dzieło Jerzego Turowicza. Jego "nieprzemądrzałą mądrość" (określenie Józefy Hennelowej), jego odwagę i roztropność, otwarcie na dialog i zrozumienie drugiego. Pozostaje życzyć, by tak się właśnie stało, by obchodzona w tym roku 100. rocznica urodzin redaktora "Tygodnika Powszechnego" była okazją do przywrócenia temu wielkiemu Polakowi należnego mu miejsca w naszej zbiorowej pamięci.
Zapraszamy również do wysłuchania archiwalnej audycji Władysława Wilkiela z serwisu "Radia Wolności" poświęconej osobie Jerzego Turowicza w 80. rocznicę jego urodzin. W audycji udział biorą: Czesław Miłosz, Stanisław Stomma, Jacek Woźniakowski, Krzysztof Kozłowski, Józefa Hennelowa, Jan Turnau, Marek Skwarnicki, Adam Szostkiewicz, ks. Adam Boni. (jp)