Rzecz cała wydarzyła się 26 czerwca 1284 roku. Odziany w kolorowy strój szczurołap wywabił dokuczliwe gryzonie z miasta dzięki swej grze na flecie. Mieszczanie odmówili wypłacenia umówionej kwoty za tę usługę, więc wkrótce flecista pojawił się w
Dom szczurołapa
strasznym stroju: czarnym płaszczu, kapeluszu i przedziwnej masce. Moc jego fletu tym razem działała na dzieci. Legenda została opisana w wielu źródłach i weszła do literackiego kanonu. Najbardziej znane ujęcia pochodzą od Goethego oraz od braci Grimm. Data podana jest w dokumencie z XV wieku – odpowiedni cytat widnieje wyryty na ścianie Domu Szczurołapa przy Bungelosenstraße. Ulicą tą przeszły dzieci, podążające za grającym na flecie mężczyzną. Do dziś na Bungelosenstraße nie wolno grać muzyki.
Mieszkańcy Hameln przeżyli traumę bardzo mocno: od daty tego wydarzenia zaczęli swoją rachubę czasu. Widać więc, że coś musiało rzeczywiście wydarzyć się w tym mieście – ale co? Dokumenty nie są jasne, mówią o stracie dzieci, ale nie wspominają przyczyny. W średniowieczu nastąpiły dwa wydarzenia, które można powiązać z obcym przybyszem, za którego namową liczni mieszkańcy porzucili swoje miasto, by już nigdy nie powrócić. Pierwszym z nich była krucjata dziecięca, zapoczątkowana przez Nikolasa, niemieckiego chłopca, który poprowadził kilka tysięcy dzieci do Italii, skąd miały dotrzeć suchą nogą do Ziemi Świętej (gdyż Morze Śródziemne miało się cudownie rozstąpić niczym przed Mojżeszem) a tam, dzięki czystości niewinnych serc, miało nastąpić bezkrwawe zwycięstwo nad muzułmanami. Niestety, cud nie nastąpił, dzieci wsiadły więc na zaofiarowane im statki. Kapitanowie okazali się bezwzględnymi chciwcami - co prawda dzieci dotarły do świata muzułmańskiego, jednak w charakterze niewolników. Żadne nie powróciło do domu. Był to jednak rok 1212.
Inną możliwością są kolonizacje. Jedna z wersji legendy o szczurołapie podaje, że wraz z dziećmi zniknął on w rozpadlinie Kalwarii (góry nieopodal miasta, miejsca kaźni) i wyszedł spod ziemi w Siedmiogrodzie. Widać to na ilustracji na górze tego artykułu. Tylko że użyteczność dzieci często kilkuletnich do zakładania nowych miast i to po trudach niebezpiecznej podróży jest problematyczna.
Zagadka intrygowała uczonych do tego stopnia, że poświęcono jej konferencję naukową. Systematyczne badania pokazały, że w najwcześniejszych dokumentach nie ma mowy o roku 1284. Pierwszą wzmianką jest dokument handlowy datowany wedle ówczesnego stylu na "Roku Pańskiego 1351, w dniu św. Ambrożego, od odejścia dzieci dnia 283". Zapis cyframi rzymskimi mógł być w XV wieku przekręcony i stąd pojawił się ów rok (1)284: jeśli dokument jest słabo czytelny łatwo przeczytać III jako IV. Natomiast 283 dni liczone wstecz od dnia św. Ambrożego (4 kwietnia) dają 26 czerwca 1350 roku. Był to rok zarazy.
Czarna śmierć, najprawdopodobniej dżuma, została zawleczona do Europy przez Tatarów oblegających miasto Kaffa (Teodozja). Zmarłych towarzyszy użyli jako broni biologicznej, katapultując ich do miasta przez miejskie mury. Przerażeni mieszkańcy zbiegli, unosząc ze sobą zarazę do Italii. Był rok 1347 – w 1350 zaraza była już w Niemczech. Świetnie znanym literackim dziełem niedwuznacznie kojarzonym z tymi wydarzeniami jest Decameron Boccaccia – opisuje właśnie rozmowy dziesięciorga osób uciekających przed zarazą.
Strój ochronny lekarza
Doktorzy zajmujący się chorymi stosowali strój ochronny: Długi płaszcz, szczelnie spowijający całe ciało, specjalny kapelusz i odpowiednią, dziwną maskę. Wolno im było chodzić tylko środkiem ulicy, a często grali na jakimś instrumencie, by nikt zdrowy nie miał kontaktu z człowiekiem, który dotykał chorych. Lekarze ci byli odpowiedzialni również za wyprowadzanie podejrzanych o chorobę do strefy kwarantanny, umieszczanej zwykle w pobliżu lokalnej szubienicy. Czyż to nie brzmi znajomo? Lekarz w czasach zarazy wyprowadził wszystkie dzieci na Kalwarię opodal Hameln. Niestety, wszystkie pomarły, bo dzieci bardziej niż dorośli były podatne na chorobę.
Był 26 czerwca 1350 roku…
Podobne doświadczenia musiały być powszechne w wielu miastach, powoli przechodząc do sfery legend i toposów kultury. Popatrzmy na obraz Petera Bruegla "Triumf śmierci". Mający umrzeć ludzie kierują się do wejścia w prawym dolnym rogu. Krótki tunel prowadzi do rozpadliny w zboczu góry. Ta góra to Kalwaria - miejsce kaźni.
Peter Bruegel Starszy (1562): Triumf śmierci
Zagadka wyjaśniona? Bynajmniej. A co ze szczurołapem? Kim była ta najwyraźniej inna, barwna postać? Postaramy się na to pytanie odpowiedzieć w drugiej części artykułu.