- W piątek, 21 czerwca w wieku 94 lat zmarł Andrzej Mularczyk.
- Andrzej Mularczyk był wielką postacią radia i kina, mistrzem radiowego reportażu, autorem nagradzanych słuchowisk i scenariuszy filmowych.
- Dzięki niemu mamy "Samych swoich", czyli Kargula i Pawlaka, a także dozorcę Popiołka i innych bohaterów serialu "Dom", wspaniałe słuchowiska i reportaże, powieść radiową "W Jezioranach", scenariusz filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy, jak również poruszające historie z książki "Polskie miłości".
- W Programie 1 Polskiego Radia przypomnieliśmy fragmenty radiowych rozmów z Andrzejem Mularczykiem.
Andrzej Mularczyk opowiedział w archiwalnym nagraniu, jak powstał serial "Dom". Okazuje się, że pomysł zrodził się z reportażu radiowego. - Tkwiłem, w połowie lat 60., bezradny przy biurku już trzeci dzień, bo chciałem napisać słuchowisko o kimś, kto właściwie nie był skonkretyzowany w mojej wyobraźni. Miał to być ktoś, kto zamknął się w ruinach warszawskich i nie chce z nich wyjść, a dom ma iść do rozbiórki. Odcięli mu wodę, światło, a on już tam tkwi. Nie mogłem znaleźć jakby jądra sprawy - mówił.
Kiedy już myślał, żeby wycofać się, zadzwonił telefon. Marian Bekajło, reżyser i scenarzysta zaoferował mu współpracę. - Mówię, Maniuś, znajdź w Warszawie jakiś rozbierany dom, jakąś starą kamienicę. Chciałbym po prostu zarejestrować ten moment, jak się coś kończy, a może coś się zaczyna (…). Po godzinie, dwóch, telefon: "Przyjeżdżaj, Tamka 1, rozbierane kamienice". Tam była w połowie rozebrana kamienica i w połowie jeszcze lokatorzy (…). Powstał reportaż radiowy "Dom" - dodawał.
10:58 Jedynka/Kulturalna Jedynka - 25.06.2024 Andrzej Mularczyk. To on stworzył kultową powieść radiową "W Jezioranach" (Kulturalna Jedynka)
Twórca radiowej powieści "W Jezioranach"
Przez pół wieku Andrzej Mularczyk pisał radiową powieść "W Jezioranach". - Dotrzymanie kroku aktualności to był największy problem. Zawsze te odcinki na lato pisało na zapas, bo aktorzy wyjeżdżali na urlopy, przez co trzeba było je nagrać i przygotować - powiedział w Polskim Radiu.
- Były dwa takie zdarzenia, że trzeba było dojechać do Warszawy i dograć sytuację w chwili powodzi, która np. w Pułtusku sięgała do 1. piętra. Ten dom był zalany aż po okna, więc wtedy jechało się na gwałt do Warszawy, żeby znaleźć aktora, który wypełni tę lukę. Takie życie na gwizdek jest trochę męczące, ale w każdym razie zdarzało się, że musieliśmy ratować sytuację, żeby nie było, że jest wesele, kiedy jest pogrzeb - wyjaśniał.
Radio, czyli wspólnota osobnych
Andrzej Mularczyk z radiem był związany przez prawie 70 lat. - Radio jest pewną wspólnotą osobnych. To mnie zaciekawiło i skłoniło do przyjrzenia się, jak moje rzeczywiste doświadczenie da się przekształcić w świat, który jest niewidzialny i widoczny jest tylko w wyobraźni. Dlatego uważam, że to niebywale ciekawy instrument do kontaktowania się ze światem i tworzenia za jednym podejściem tysiąca wizji, które tworzy każdy słuchacz na własny użytek - mówił.
- Twórczy odbiór słuchacza powoduje, że powstaje tysiące scenografii. Co innego, gdy ktoś ogląda w telewizji spektakl, ponieważ ma już produkt zamknięty z określoną scenografią, wyglądem bohatera i nie musi się męczyć, tylko najwyżej usypia. Jeśli wchodzi w słuchowisko, co jest trudne w obecnych czasach, to wchodzi w swój świat połączony z moim światem - przyznawał Andrzej Mularczyk.
Czytaj także:
***
Tytuł audycji: Kulturalna Jedynka
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Data emisji: 25.06.2024 r.
Godzina emisji: 23.38
DS/wmkor