"Upadek człowieka, którego nie lubię”, to tytuł pracy Olafa Brzeskiego, a zarazem jego "gniewne wyobrażenie małego zawału w promieniach słońca”. Zawału, w którym umiera sąsiad artysty.
Według Stacha Szabłowskiego, kuratora wystawy "Samolub", praca ta jest przede wszystkim o momencie, w którym sztuka rodzi się ze zła.
- Etycznie problematyczna jest intencja i dzieło sztuki, które z niej powstaje. Sztuka to jest jedyne terytorium, na którym możemy wypróbowywać naszą skłonność do zła, a także do przemocy, bezkarnie. To obszar, w którym możemy zawiesić normy etyczne i eksperymentować z naszymi instynktami - tłumaczy Szabłowski.
Olaf Brzeski przyznaje, że "w sztuce poruszamy się w nawiasie, w którym wszystko wolno”.
Tymczasem profesor Andrzej Leder zaznacza, że takie akty agresji, zemsty dokonują się w symbolicznej sferze często. I w takiej formie przynoszą odreagowanie.
Przeciwko zarysowanej w wypowiedziach dychotomii natura/kultura protestował profesor Tadeusz Kaleta.
- Natura i kultura to są dwie sfery, które bardzo mocno się ze sobą zazębiają. Można nawet powiedzieć, że są komplementarne.
Z kolei Stach Szabłowski podkreślał, że to, co istotne w pracach Olafa Brzeskiego, to pytanie - czy powinniśmy zaakceptować siebie jako istoty biologiczne, inteligentne zwierzęta, czy też zmagać się na poziomie etycznym z naszymi czynami?
Sztuka Olafa Brzeskiego jest o przeżywaniu siebie. I akceptacji siebie z tymi aspektami biologicznymi. - Dlatego tak mi imponuje postawa Pana Olafa, który rozpoznaje tego demona w sobie - mówił profesor Andrzej Leder.
Ostatecznie, jak spuentował Michał Nowak, poszukując bestii najczęściej odnajdujemy ją w sobie.
O przemocy, jej obrazach i zaskakujących wątkach przemocy w naturze i sztuce Michał Nowak rozmawiał z filozofem kultury, prof. Andrzejem Lederem, etologiem, prof. Tadeuszem Kaletą , Stachem Szabłowskim - kuratorem wystawy „Samolub” i artystą - Olafem Brzeskim.
Prace artysty można oglądać w Centrum Sztuki Współczesnej do 18 sierpnia.
jl