"Molier prowadził grę, którą dziś trudno nam zrozumieć"

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2013 15:00
- W 90% na scenach polskich Molier jest piekielnie muzealny, a przecież premiery jego sztuk były dla widzów szokiem - mówił w Dwójce dr. Michał Mizera, uczestnik Dwójkowej dyskusji na temat współczesnego odczytywania dzieł "francuskiego Szekspira".
Audio
Nicolas Mignard, portret Moliera (fragm.)
Nicolas Mignard, portret Moliera (fragm.)Foto: Wikipedia/domena publiczna

17 lutego 1673 roku Molier występował w roli Argana w "Chorym z urojenia". Było to dopiero czwarte wystawienie sztuki, która z miejsca odniosła spodziewany sukces. Poważnie chory, ostatkiem sił dograł przedstawienie do końca i zmarł niedługo po zejściu ze sceny. Wydarzenie to stało się gorzką pointą dla jego artystycznego życia, w którym nieustannie igrał ze śmiercią.

- On ze swoją publicznością toczył wieczną wojnę. Największą grę, w której stawką było jego własne życie, prowadził z królem Francji - opowiadał dr. Michał Mizera z UW.

Molier w swych sztukach przemycał nawiązania do ówczesnej rzeczywistości, kpił z królewskich nakazów, wyśmiewał obłudę mieszczan. - Ta podwójność rozmowy z publicznością i walka z hipokryzją, że co innego się robi, a co innego myśli, była kluczowa dla jego twórczości - dopowiadał gość audycji.

Mizera zwracał uwagę, że wielkość Moliera najbardziej objawia się w oryginalnych tekstach komediopisarza, a to ze względu na niezwykłą aluzyjność języka francuskiego. - To dzięki temu język ten uważa się od wieków za język miłości - dopowiadał.

W audycji o swoim stosunku do Moliera opowiedzieli także reżyser Maciej Wojtyszko i aktor - Jerzy Radziwiłowicz.

Audycję poprowadziły Anna Lisieckia i Ewa Stocka-Kalinowska.

Zobacz więcej na temat: Francja Molier toczeń