W przyszłym roku mija 750 lat od urodzin autora "Boskiej komedii". W "Strefie literatury" spotkaliśmy ze znawcami tego dzieła. Gośćmi w studiu byli: Jarosław Mikołajewski, wieloletni dyrektor Instytutu Polskiego w Rzymie, autor "Rzymskiej komedii", diariusza i przewodnika po Rzymie, w treści i strukturze odwołującego się do dzieła Dantego, oraz dr Piotr Szof, jego student, autor pracy "Bóg transcendentny i Bóg immanentny w poezji Dantego".
– Cztery lata mieszkałem w Rzymie i chodziłem do włoskich szkół – opowiadał dr Piotr Szof. – Na tym etapie edukacji, który odpowiada naszej podstawówce, o Dantem prawie się tam nie mówi, jednak wyraźna jest już jego obecność jako kogoś wielkiego, poety-wieszcza – mówił. O ważności tego artysty dla kultury włoskiej świadczą także ślady obecności jego dzieła w całym kraju. W Sienie na rogach ulic wypisane są Dantejskie tercyny. – Można po prostu spacerować po tym mieście i czytać Dantego – zauważył Jarosław Mikołajewski, dodając, że lekturze takiej oddawał się Zbigniew Herbert.
Punktem wyjścia do rozmowy o dziele włoskiego poety była konstatacja wyrażona przed 19 laty przez Jarosława Mikołajewskiego w jednym z numerów "Literatury na Świecie". Stwierdził on wówczas: "już pierwsza tercyna zawiera subtelną diagnozę osobistej sytuacji egzystencjalnej pielgrzyma wplecioną w duchowy kryzys epoki po roku 1300". – Cała "Boska komedia" utkana jest z bardzo subtelnych aluzji, deklaracji i obserwacji – tłumaczył italianista. – Na początku czytamy: "zgubiłem się, bo zgubiona była prosta droga". To rozpoznanie sytuacji wielkiego zamętu. Ci, którzy mieli zajmować się prowadzeniem ludzkości prostą ścieżką, sami tę ścieżkę zgubili. Istotny w tej utracie powszechnego, uniwersalnego przewodnictwa jest jednak właśnie element osobistego zagubienia – dodał.
Audycję prowadziła Anna Lisiecka.
mc/bch