Leopold Tyrmand - serwis specjalny
Gdyby Leopold Tyrmand żył, były stulatkiem! Dokładnie 16 maja 2020 roku mija 100. rocznica urodzin słynnego pisarza i publicysty, popularyzatora muzyki jazzowej w Polsce. W audycji wspomnieniowej z nagrań archiwalnych usłyszeliśmy m.in. opowieści Barbary Hoff, która podkreśliła, że niesłusznie do Leopolda Tyrmanda przylgnęła łatka wesołka.
- Wokół niego była taka aura, że on jest człowiekiem niepoważnym. A on był strasznie, a nawet powiedziałabym, że przesadnie poważny - mówiła. - Miał poczucie humoru, potrafił zabawnie coś opowiadać i był duszą towarzystwa, ale to nie jest cecha, która tę jego poważność skreśla. W owym czasie, podczas imprez towarzyskich, on zwykle stał w kącie z jakimś drugim mężczyzną i rozmawiał o polityce. Na przykład ze Stefanem Kisielewskim prowadził niebłahe rozmowy.
Przeczytaj: Mariusz Urbanek: Tyrmand pokazywał, że można nie iść na układy z władzą >>>
"Dziennik 1954" Leopolda Tyrmanda. Realia historyczne
Zdaniem żony pisarza, zła sława była winą bezpieki, która z innych potrafiła zrobić morderców lub alkoholików. - On mi bardzo dokładnie to tłumaczył ten system. Robiła się wokół człowieka taka pajęczyna i przyklejała do niego. Do tej chwili nie można się od tego odkleić, bo mówi się, że Tyrmand to bikiniarz, który zajmował się chodzeniem w kolorowych skarpetach, a jeśli ktokolwiek się interesuje nim, to widział na zdjęciach faceta w okularach i ciemnym garniturze, białej koszuli. Bikiniarze tak nie wyglądali - wyjaśniła.
Barbara Hoff wspominała również, że pisarz, wyjeżdżając do Ameryki, nie miał zamiaru opuścić Polski na stałe, jednak życie w kraju utrudniał mu znacznie zapis cenzury, który zupełnie blokował mu możliwość publikacji pod nazwiskiem. – W PIW-ie była podpisana do druku jego książka „Życie towarzyskie i uczuciowe”. Ja i Konwicki mieliśmy w jego imieniu rozmawiać, a kiedy dostał paszport okazało się, że książka nie wyjdzie. Nie wolno było też nigdzie umieszczać jego nazwiska, nawet jak pisał o pogodzie. Znani autorzy też dzwonili do niego z pytaniem, dlaczego z ich artykułów wyrzucane były teksty o nim, nawet takie zupełnie obojętne. To był jeden z powodów, dla których nie wrócił.
Zobacz też: Rok 2020 rokiem Leopolda Tyrmanda. Posłuchaj fragmentów "Dziennika 1954" >>>
Katarzyna Kwiatkowska i Maciej Gawęcki opowiadali o niesamowitym odbiorze publikacji Tyrmanda w amerykańskim New Yorkerze, a także paradoksalnym zetknięciu z cenzurą w Ameryce. Jerzy Kisielewski wspominał o niezwykłej przyjaźni łączącej jego ojca - Stefana Kisielewskiego z Leopoldem Tyrmandem. Waldemar Chołodowski mówił m.in. o felietonach pisarza.
***
Przygotowała: Anna Lisiecka
Data audycji: 16.05.2020
Godzina audycji: 12.30