Można powiedzieć, że oratorium stanowiło przeciwwagę dla opery – z ducha religijne, choć nie liturgiczne, podczas gdy opera wyrastała z antycznego dramatu i wątków mitologicznych. O początkach tej formy mówić można dopiero gdzieś po roku 1630, zaś miejscem jej narodzin był Rzym, gdzie koncentrowało się wiele z przedsięwzięć artystycznych kontrreformacji.
Początki były skromne: w domu modlitwy (czyli oratorium) przy kościele S. Girolamo della Carita, założonego przez "Apostoła Rzymu" (potem świętego) Filipa Neri, odbywały się spotkania i rozważania nad Pismem Świętym, dysputy o sztuce i historii Kościoła, a także koncerty, na których śpiewane były laudy. Te proste pieśni nabożne, przeniknięte głęboką ekspresję, dały początek nowej formie. Nosiła początkowo nazwę dialog lub historia, opierała się na wątkach ze Starego i Nowego Testamentu, z czasem doszły opowieści o męczennikach i świętych.
Pierwsze oratoria pisane były po łacinie, później zaczął dominować język włoski jako powszechnie zrozumiały. W librettach proza przechodziła w rymowane wersety, obok swobodnych komentarzy występowały cytaty z Biblii. Oratoria zajmowały istotne miejsce w Wielkim Poście, kiedy nie wolno było wystawiać oper. Poza tym poruszane tam wątki zawierały zwykle jakieś umoralniające przesłanie, bardzo stosowne w Wielkim Poście, kiedy to wierni przygotowywali się na cud Zmartwychwstania.
Szczególnymi propagatorami nowej formy byli jezuici, świadomi silnego emocjonalnego działania muzyki. Z kręgu jezuickiego pochodzą pierwsze znakomite wzorce tej formy – to dzieła Giacomo Carissimiego, wieloletniego kapelmistrza Collegium Germanicum, gdzie kształcili się przyszli misjonarze. "Wielki retor" jak go nazywano, ustalił pierwsze normy struktury oratorium: partia Historicusa, narratora opowiadającego o wydarzeniach biblijnych, kwestie bohaterów (nierzadko mających już własną charakterystykę muzyczną), czyli recytatywy i arie, a wreszcie – chóry, często okazałe, liczące do 12 głosów. Miały one ważną rolę dramatyczną, ale także przynosiły ocenę moralną postępowania bohaterów. Następne generacje twórców oratorium rezygnowały z partii Narratora, rozbudowując solowe recytatywy i (zwłaszcza) arie, rezygnując także z chórów. W ten sposób oratorium dostało się pod dominujący wpływ opery – właściwie odróżniały je tylko wątki o inspiracji religijnej. Czasami – jak w przypadku Alessandra Stradelli i jego oratorium S. Giovanni Battista – otrzymujemy wspaniałe, pełne scenicznego rozmachu i temperamentu dzieło, o wyrazistych sylwetkach bohaterów. Kiedy indziej oratoria zadowalają się wątłą akcją, gdzie rozważania teologiczne i postaci alegoryczne stają się pretekstem do pisania efektownych arii z wirtuozowską koloraturą i brawurową partią orkiestry.
Stolicą oratorium nadal pozostaje Rzym - Wieczne Miasto, gdzie zwłaszcza w pierwszej dekadzie XVIII wieku rozbrzmiewa wiele wybitnych dzieł, m.in. Alessandra Scarlattiego. Niewiele w nich pozostało ze szlachetnej idei Carissimiego i jego głęboko humanistycznego przesłania. Najbardziej świadomym kontynuatorem jego stylu był – paradoksalnie – jego niezwykle utalentowany francuski uczeń: M.A. Charpentier, piszący swoje „historie” dla jezuitów w Paryżu. W jego muzyce odnajdziemy oczywiście wiele elementów francuskich, choćby wspaniałe kontrapunktyczne chóry czy barwna kolorystyka orkiestrowa. Jednak oratorium nie przyjęło się we Francji w czasie "wielkiego wieku". Apogeum ta forma osiągnęła dopiero w latach 40. XVIII w. w angielskim oratorium J.F. Haendla, ale to już zupełnie inna historia.
***
Tytuł audycji: Między dźwiękami
Prowadziły: Ewa Obniska i Magdalena Łoś
Data emisji: 10.03.2018
Godzina emisji: 21.00