Lektura "Nad Niemnem" wymaga wprawy

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2014 09:00
– Ta powieść jest dla wielu czytelników trudna ze względu na skomplikowany język Elizy Orzeszkowej. Jednak czytanie tej prozy to umiejętność, którą można nabyć – mówiła w Dwójce prof. Grażyna Borkowska podczas dyskusji na temat powieści "Nad Niemnem".
Audio
  • Prof. Grażyna Borkowska, dr Anna Wietecha, dr Dawid Osiński oraz uczniowie rozmawiają o powieści "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej (Te wstrętne lektury/Dwójka)
Hanna Maria Giza, dr Dawid Osiński, prof. Grażyna Borkowska i dr Anna Wietecha
Hanna Maria Giza, dr Dawid Osiński, prof. Grażyna Borkowska i dr Anna WietechaFoto: Grzegorz Śledź/PR2

Czy idee pozytywistyczne: praca u podstaw, praca organiczna, edukacja młodego pokolenia, dążenie do sukcesu oraz utylitaryzm - obce są współczesności? Czy rzeczywiście lektura "Nad Niemnem" to strata czasu? W studiu Władysława Szpilmana o powieści Elizy Orzeszkowej rozmawialiśmy z prof. Grażyną Borkowską, dr Anną Wietechą, dr Dawidem Osińskim oraz publicznością.

Według części gimnazjalistów i licealistów książki Elizy Orzeszkowej są w XXI wieku nieco przestarzałe. Sama powieść "Nad Niemnem" jest nudna, pełna przytłaczających opisów przyrody. Uczniowie zwrócili jednak uwagę, że młodzież niechętnie sięga po tę książkę właśnie z powodu powszechnie panującej opinii na jej temat. Wielu dorosłych ludzi wspomina lekturę powieści jako swoje najgorsze przeżycie na szkolnych lekcjach. W jednym ze sklepów można nawet kupić zeszyt z podobizną Orzeszkowej i podpisem "nawet ona zasnęła, czytając »Nad Niemnem«".

– Myślę, że młodych ludzi ta powieść jest przede wszystkim trudna – stwierdziła prof. Grażyna Borkowska. – Jedną z przyczyn jest skomplikowany język Orzeszkowej. Jest on dość archaiczny. Spośród pisarzy pozytywistycznych pisarka używa najbardziej dziewiętnastowiecznego, postromantycznego języka, z bardzo bogatymi elementami retorycznymi. Rozbudowane zdania mają niewiele wspólnego z tymi, których używamy na co dzień – dodała. Według literaturoznawcy wielu ludziom brakuje po prostu wprawy w czytaniu prozy Elizy Orzeszkowej, lecz tę umiejętność, jak każdą inną, można nabyć.

Drugą trudnością dla czytelników są długie opisy przyrody, które nie służą ani fabule, ani rozrywce. Ich wartość jako źródła wiedzy jest dyskusyjna. – Te opisy czemuś jednak służą. Orzeszkowa chciała na coś zwrócić uwagę – mówiła prof. Grażyna Borkowska. – Wydaje mi się, że jedną z interpretacji owych opisów jest to, że nie jesteśmy głównymi bohaterami bajki, w której występujemy. Nie jesteśmy panami życia, które prowadzimy. Własne ego nie wystarczy. Trzeba mieć relację ze światem przyrody, rozumieć ten świat i doceniać go – mówiła.

Audycję z cyklu "Te wstrętne lektury" prowadziła Hanna Maria Giza.

mc

Czytaj także

Norwid jak gra komputerowa

Ostatnia aktualizacja: 26.10.2013 19:00
- Eligiusz Szymanis powiedział kiedyś, że w przyszłości będziemy analizować utwory Norwida tak, jak dziś analizujemy gry komputerowe typu RPG - mówił w Dwójce poeta Karol Samsel, znawca twórczości wielkiego pisarza.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Jądro ciemności" – każdy z nas może być potworem

Ostatnia aktualizacja: 30.11.2013 18:00
– To moralitet o tym, że sami dla siebie jesteśmy niezwykle nieprzewidywalni. W każdym z nas tkwi zagrożenie bycia Kurtzem – mówił w Dwójce literaturoznawca Karol Samsel o słynnym dziele Josepha Conrada "Jądro ciemności".
rozwiń zwiń
Czytaj także

To nie Beatrycze złamała serce Dantemu

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2013 18:40
- Ta miłość była konwencją, a wręcz pewną ideologią. Jej celem nie było spełnienie, lecz wewnętrzne doskonalenie poety - podkreśliła italianistka dr Joanna Pietrzak-Thebault w kolejnej audycji z cyklu "Te wstrętne lektury".
rozwiń zwiń