"Warszawska Jesień" wkracza w tym roku w rejony kultury, których dotąd starannie unikała - na festiwal przyjedzie boliwijski zespół instrumentów autochtonicznych z czasów prekolumbijskich oraz kompozytorzy, muzycy i tradycyjne instrumenty z Chin.
Warszawska Jesień na antenie Dwójki>>>
Niecodziennym wydarzeniem będzie prawykonanie utworu "Reka" Izraelczyka Yuvala Avitala - kompozycji zamówionej przez Warszawską Jesień i realizowanej wspólnie z festiwalem MITO SettembreMusica w Mediolanie. Avital zaprosił do współpracy sześcioro wybitnych solistów, mistrzów śpiewu tradycyjnego różnych regionów świata. To Sainkho Namtchylak (alikwotowy szamański śpiew syberyjskiej mniejszości Tuwy), Yusuf Joe Legwabe (techniki wokalne zuluskiej Afryki Południowej), Omar Bandinu (gardłowy śpiew bassu prastarej wokalnej polifonii z Sardynii), Sofia Kaikov (modalny śpiew archaicznej tradycji Żydów z Buchary) oraz Enkhjargal Dandarvaanchig (alikwotowy i gardłowy śpiew mongolskiej tradycji nomadycznej). Szczególnym uczestnikiem projektu jest Lama Samten Yeshe Rinpoché, przedstawiciel najstarszej tradycji buddyzmu tybetańskiego bön, który zdecydował się na udział w przedsięwzięciu ze względu na etyczne i duchowe przesłanie utworu.
Równie ważną rolę w "Reka" odgrywa około stuosobowy chór złożony z niemuzyków, którym służyć będzie partytura graficzno-tekstowa. Tworzą go ochotnicy, którzy zgłosili się ad hoc do wzięcia udziału w warsztatach i koncercie. Ich przewodnikiem jest Antoni Beksiak, który gościł w audycji "Bita godzina". - Sam kompozytor określa ten chór mianem "tłumu". Myślę, że chodzi tu o odwołanie do prostych, wspólnotowych doświadczeń, jak choćby śpiew w kościele. Śpiewają "zwykli obywatele", nie poddani żadnej selekcji. W rezultacie dochodzi raczej do rozstrojenia niż zestrojenia dźwięków. Paradoksalnie efekt może przypominać wiele praktyk muzyki współczesnej, która w tym wypadku spotyka się z przeciętną muzykalnością - wyjaśniał gość Ewy Szczecińskiej.
Głos nie będzie bynajmniej głównym bohaterem tegorocznej Warszawskiej Jesieni. Tematem festiwalu stały się tym razem nietypowe instrumenty. W Warszawie zabrzmią więc też historyczne syntezatory z czasów ZSRR oraz jawajski gamelan. Czy jednak nowy (choć czasami zarazem archaiczny instrument) zawsze pozwala stworzyć nową muzykę? Na to pytanie w rozmowie z Ewą Szczecińską próbował odpowiedzieć dyrektor Warszawskiej Jesieni - Tadeusz Wielecki.
materiały promocyjne/mm/ag