Podejrzenie, że druga powieść Macieja Płazy powstała wcześniej niż nagradzany "Skoruń" Piotr Kofta uzasadnił mało spójną i chaotyczną konstrukcją opowieści. - Zaczyna się świetnie. Przedzieramy się przez kawał mrocznej prozy, żeby wyjść na światło, ale to jest jakby nowela w tej powieści. Ona się w pewnym momencie kończy i zaczyna się opowieść, która jest zwyczajnie słabsza.
Krytyk dodał, że wielką zaletą "Robinsona w Bolechowie" jest język. ("Fajnie jest poczytać zdania, które mają kolory"). Zgodziła się z nim goszcząca w audycji Iwona Rusek, która zwróciła uwagę na świeże opisy wojsk niemieckich, które pojawiają się w pierwszej, wojennej części historii. - Niestety część powojenną i współczesną książki Płazy uważam za nieudaną i źle poprowadzoną - oceniała krytyczka, która jako przykład pewnej nieudolności podała płaski i słabo rozegrany wątek relacji miłosnej między głównym bohaterem Robertem a jego dziewczyną Julią.
W audycji krytycy omówili też debiutancką powieść Martyny Bundy pt. "Nieczułość", która zebrała jeszcze więcej krytycznych uwag niż "Robinson w Bolechowie".
***
Tytuł audycji: Czytelnia
Prowadzi: Małgorzata Szymankiewicz
Goście: Iwona Rusek, Piotr Kofta (krytycy literaccy)
Data emisji: 25.11.2017
Godzina emisji: 12.30
bch/mc