Cees Nooteboom to holenderski poeta, prozaik, podróżnik, dziennikarz. W Polsce znamy kilka jego powieści: "Rytuały", "Następną historię", "Utracony raj". Oprócz tego dwie książki podróżnicze: "Drogi do Santiago" oraz "Hotel nomadów".
W tym roku pisarz przyjechał do Polski na zaproszenie organizatorów Conrad Festival. Nie jest to impreza poświęcona twórczości Josepha Conrada - autor "Jądra ciemności" użycza swojego nazwiska jako patron święta literatury światowej. Młody Konrad Korzeniowski właśnie z Krakowa wyruszył w 1873 roku w swoją morską podróż i po latach wrócił do miasta swojej młodości.
- Swoją pierwszą powieść napisałem w roku 1954, w stylu baśni poetyckiej. Pamiętam, jak się ukazała, a ja na okładce zobaczyłem swoje nazwisko. To wtedy zostałem pisarzem. Ale pisarz, poza tym, że pisze, powinien posiadać jakąś wiedzę na temat świata, a ja jej wtedy jeszcze nie miałem. Dlatego zatrudniłem się jako zwykły marynarz. Inaczej niż Conrad, który był kapitanem. To było niesamowite doświadczenie - opowiadał Cees Nooteboom.
W rodzimej Holandii Cees Nooteboom został redaktorem pisma literackiego "Avenue", w którym drukował m.in. przekłady wierszy Czesława Miłosza. W Krakowie poprosił organizatorów festiwalu o możliwość odwiedzenia grobu polskiego noblisty. Okazuje się, że, wraz z żoną Simone Sassen, Cess stworzył księgę pt. "Grobowce". To opis trzydziestoletnich podróży po świecie w poszukiwaniu mogił poetów, pisarzy i myślicieli, którzy od dawna zamieszkują literacki wszechświat autora.
- W sumie odwiedziliśmy groby 83 poetów, ale nie Czesława Miłosza. Miałem okazję poznać go w Berkley, kiedy byłem tam wykładowcą. Przekładu jego wierszy dokonałem z języka angielskiego. Wiem, że powinno tłumaczyć się z oryginału, ale to była dobra wersja, autoryzowana przez samego Miłosza. Za miesiąc, z okazji moich 80. urodzin, ukaże się dość szczególna antologia, która będzie zawierała wiersze 33 poetów w moich przekładach, nie wyłączając Miłosza. Oczywiście nie tłumaczę ze wszystkich języków, bo płynnie posługuję się tylko pięcioma. Przykro mi, ale niestety nie mówię po polsku polskim... - opowiadał w "Rozmowach po zmroku" Cees Nooteboom. Z pisarzem spotkała się Dorota Gacek.
WŁ