- Jego najważniejszy gest życiowy - wyjazd do Gwatemali w 1948 roku - wynikał z tego, że zdecydowanie odciął się od pewnego modelu życia emigracyjnego. W ocenie pisarza przesiedleńcy łowią stypendia, beneficja, zapomogi - są niesamodzielni. Andrzej Bobkowski zdecydowanie protestował przeciwko takiemu stylowi życia. Ten protest jest częścią jego myśli politycznej o Europie. Ocenia, że jest ona niesamodzielna - mówi gość Jerzego Sosnowskiego.
Dr Maciej Nowak z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zaznacza, że Bobkowski bardziej sprzeciwiał się pewnej postawie intelektualnej, niż odnosił się do sytuacji ekonomicznej emigrantów.
Jak podkreśla prof. Andrzej Zieniewicz, pisarz w "Szkicach piórkiem" stara się zobaczyć świat, wojnę, Francję, Europę, kulturę z perspektywy niezależnej od polsko-martyrologicznego myślenia. - Chce zerwać z tym, co go ogranicza, co jest trudne, bo jest dzieckiem sanacyjnej elity - przypomina gość "Klubu Trójki". Jednocześnie, jak dodaje, Bobkowski zdaje sobie sprawę, że może być szczęśliwy, mimo że trwa wojna, a kraj cierpi. - To człowiek o żywym poczuciu patriotyzmu, który nie manifestuje się w sposób sztandarowy - ocenia profesor.
- Bobkowski konstruuje postać Kosmopolaka. To wybór z naszej przeszłości tych postaci, które uważa za wzorcowe realizacje polskości. Kościuszko, Chopin, Conrad. Dlaczego Chopin? Pociąga go jako autor wspaniałej muzyki, a z drugiej strony, i to jest dla mnie typowy rys Bobkowskiego, artysta świadomy praw rynku, doskonały manager - podkreśla dr Maciej Nowak.
- To, co czyniło z Bobkowskiego pisarza, to było pragnienie wolności. Gdy się nią zachłysnął, napisał nieprawdopodobne "Szkice piórkiem". Gdy przemyślał wiele spraw, podstawą wolności przestała być swoboda, a zaczęła być samodzielność. Nie chciał być jak Iwaszkiewicz - kimś na garnuszku rządowym, związanym z ideologią. Chciał być niezależny, a trudno być pisarzem, pracując po 14 godzin w sklepie, którego jest się właścicielem – konstatuje prof. Andrzej Zieniewicz.
"Szkice piórkiem" to rewelacyjna książka, niewątpliwie jedna z najświetniejszych, jakie w XX wieku napisano po polsku, która miała bardzo dziwne źródło. Jej autor założył w Paryżu, gdzie zastała go wojna, pralnię. W zeszycie przyjęć komentował z nudów, zwykle dość dosadnie, stan bielizny zostawianej mu przez klientów. Te notatki w pewnej chwili przerodziły się w dziennik, prowadzony przez następnych pięć lat. Przeredagowany (przy tej okazji wykreślono z niego wspomniane komentarze z pralni) ukazał się w roku 1957 jako "Szkice piórkiem".
Andrzej Bobkowski urodził się przed stu laty - 27 października 1913 roku. Zmarł młodo - w roku 1961. Jest wciąż stosunkowo mało znany, w każdym razie w porównaniu z takimi pisarzami emigracyjnymi jak Witold Gombrowicz czy Gustaw Herling-Grudziński.
Jak oni, był związany z paryską "Kulturą". Przekonany, że Armia Czerwona zajmie całą Europę, wyjechał z żoną do Gwatemali, gdzie z sukcesem propagował… modelarstwo lotnicze. W jego prozie (z której najwyżej cenione są niezmiennie "Szkice piórkiem") znać zmysłową miłość życia i radykalny indywidualizm, przeciwstawiający się wszelkim przejawom kolektywnego myślenia czy odczuwania.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą przygotowali Sylwia Héjj i Jerzy Sosnowski.
Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku po godzinie 21.00
(gs)