Służba bezpieczeństwa podejrzewała Konfederację Polski Niepodległej o skłonności terrorystyczne. Rząd Tadeusza Mazowieckiego oficjalnie odcinał się od postulatów KPN, choć, jak twierdzi jeden z liderów ugrupowania, były one popierane przez zdecydowaną większość społeczeństwa. - Nasz przyjaciel Aleksander Hall musiał wysłać do nas policję. Ale wcześniej zadzwonił do żony Leszka Moczulskiego z prośbą, aby nas powstrzymała, bo inaczej będzie musiał interweniować - wspominał Krzysztof Król.
Chodziło o zajmowanie przez działaczy Konfederacji budynków PZPR, co, jak zauważył prowadzący audycję historyk Antoni Dudek, demaskowało słabość systemu komunistycznego w Polsce. Do podobnych wniosków skłaniały demonstracje KPN przed koszarami stacjonujących w Polsce wojsk radzieckich. - Żołnierze nawiązywali z nami kontakt i sprzedawali elementy umundurowania w zamian za alkohol. Pojawiła się nawet propozycja sprzedaży gazika, ale na to musiał wyrazić zgodę dowódca - opowiadał z uśmiechem Król.
Gość Dwójki deklarował, że KPN było partią pragmatyczną. Antoni Dudek zapytał wobec tego, dlaczego ugrupowanie nie weszło ani do rządu Jana Olszewskiego ani do gabinetu Waldemara Pawlaka. Mowa była także o nieudanej próbie postawienia przed Trybunałem Konstytucyjnym autorów stanu wojennego oraz sfingowanych teczkach SB.
***
Tytuł audycji: Ćwierćwiecze
Prowadził: Antoni Dudek
Gość: Krzysztof Król
Data emisji: 26.01.2015
Godzina emisji: 18.00
mm/fbi