Podział brytyjskiego długu, terytorium, waluta, emerytury, służba zdrowia, arsenał jądrowy, wojsko - to tylko niektóre tematy, o których Edynburg musiałaby rozmawiać przy stole negocjacyjnym z Londynem, gdyby w czwartkowym referendum Szkoci powiedzieli "tak". W całej Szkocji do godziny 22.00 brytyjskiego czasu trwa historyczne głosowanie. Ponad 90 proc. uprawnionych odpowie na pytanie, które brzmi: czy "chcesz, aby Szkocja była niepodległym krajem?". Ostatnie sondaże wskazywały, że Szkoci są w tej kwestii podzieleni niemal na pół.
Jarosław Sellin mówił w "Pulsie Trójki", że wybór Szkotów będzie bardzo ważny dla Zachodu. - To referendum może spowodować, że będą poważne perturbacje i w Pakcie Północnoatlantyckim i w Unii Europejskiej, bo NATO i UE się po prostu skurczą. (…) Wielka Brytania jako taki kraj, który jest istotnym czynnikiem w utrzymywaniu euroatlantyckich więzi między Europą a USA, zostanie osłabiona. To nie będzie dobre dla Polski ani dla spójności Zachodu jako całości - zaznaczył.
- W Europie tych tendencji separatystycznych, autonomicznych czy niepodległościowych w różnych krajach narodowych jest więcej. Ten przypadek szkocki jest obserwowany w Katalonii, Walonii, Flandrii, być może w północnych Włoszech; w różnych miejscach, które mogą chcieć mieć te same aspiracje - podkreślił polityk Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem ze szkockiego referendum cieszą się także Rosjanie, którzy przypadek Szkocji porównują do sytuacji na wschodzie Ukrainy.
Paweł Zalewski także uważa, że plebiscyt w Szkocji działa na korzyść Moskwy. - Rosjanie wspierają szkockie referendum. Pseudoparlament Krymu wspiera tych, którzy w Szkocji mają głosować za niepodległością. (…) Widać wyraźnie, że takie osłabienie Zachodu wpisuje się w wariant rosyjski - dodał były europoseł Platformy Obywatelskiej.
Więcej inter esujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
Gość radiowej Trójki zaznaczył, że z punktu widzenia Europy zwycięstwo szkockiego separatyzmu będzie niekorzystne. Zalewski dodał jednak, że jeśli Szkocja odłączy się od Wielkiej Brytanii, to nie dojdzie do rewolucji. - Nie sądzę, aby politycy w Londynie i Edynburgu chcieli się konfliktować i mnożyć problemy. Myślę, że nie będzie tego też chciała Unia Europejska i NATO. W interesie wszystkich będzie, żeby ta ewentualna separacja była jak najbardziej łagodna - podkreślił.
Rozmawiał Marcin Zaborski.
(aj/mp)