W opinii Siergieja Ławrowa postępowanie tureckich władz stawia ich kraj w bardzo trudnej sytuacji. Wyjaśnił on, że chodzi przede wszystkim o kwestie gospodarcze. Moskwa już zapowiedziała, że zawiesza realizację wielu rosyjsko - tureckich inwestycji, w tym budowę gazociągu po dnie Morza Czarnego i elektrowni atomowej w Turcji.
Rosja zamierza cofnąć zniżki na gaz, wstrzymać wyjazdy turystyczne do Turcji i zrezygnować z importu tureckich owoców oraz warzyw. - Wstrzymanie ruchu bezwizowego to jeszcze jeden element wojny gospodarczej Moskwy z Ankarą - twierdzą rosyjscy komentatorzy.
Siergiej Ławrow skrytykował Turcję za, jak to określił, uzurpowanie sobie prawa do zestrzelenia samolotów naruszających je przestrzeń powietrzną. Tymczasem, jak dodał, tureckie władze ewentualne podobne zdarzenie w stosunku do własnych samolotów nazywają "agresją".
Jednocześnie szef rosyjskiej dyplomacji oskarżył Turcję o tolerowanie przepływu przez jej terytorium bojowników, którzy zasilają szeregi Państwa Islamskiego. Rosyjski minister dodał, że tak dzieje się w przypadku Rosjan, którzy zaciągnęli się do oddziałów dżihadystów.
Zestrzelenie rosyjskiego samolotu
Myśliwiec Su-24 został zestrzelony, bo Turcja twierdziła, że znajdował się w tureckiej przestrzeni powietrznej. Ankara opublikowała nagrania na których ma być słychać kilkukrotne ostrzeżenia, wysyłane rosyjskim pilotom. Po zestrzeleniu obaj piloci katapultowali się w powietrzu, ale jeden z nich zginął w ostrzale turkmeńskich bojowników. Drugi bezpiecznie wrócił do rosyjskiej bazy w Syrii.
Źródło: STORYFUL/x-news
To pierwszy od czasów Zimnej Wojny przypadek zestrzelenia rosyjskiego samolotu przez kraj członkowski NATO.
IAR/aj