Williamson powiedział m.in., że partia poszła na zbyt duże ustępstwa w dyskusji nad antysemityzmem i była "zbyt apologetyczna", a także ocenił, że jest "demonizowana" za zachowania swojego radykalnie lewicowego skrzydła, które reprezentuje propalestyńskie stanowisko i często ostro krytykuje Izrael. Jego wypowiedzi - ujawnione przez "Yorkshire Post" - zostały uznane za próbę umniejszenia znaczenia skandalu, który doprowadził w ubiegłym tygodniu do rozłamu w ugrupowaniu i odejścia z niego dziewięciu deputowanych, z których ośmiu stworzyło nowy ruch, Grupę Niezależną (The Independent Group).
Wcześniej wyszło też na jaw, że polityk zarezerwował jedną z sal w parlamencie na pokaz filmu przedstawiającego historię aktywistki Partii Pracy Jackie Walker, która również została zawieszona po zarzutach o antysemityzm i oskarżyła partię o "polowanie na czarownice". Zawieszony w środę polityk jest uważany za jednego z bliskich sojuszników lidera laburzystów Jeremy'ego Corbyna, który sam w przeszłości wielokrotnie był krytykowany za propalestyńskie i krytyczne wobec Izraela wypowiedzi, w tym krytykę pod adresem brytyjskich syjonistów.
Media przypominały również, że w przeszłości złożył on wieniec na grobie palestyńskich terrorystów, powiązanych z zamachem terrorystycznym na izraelskich sportowców podczas Igrzysk Olimpijskich w Monachium w 1972 roku.
We wrześniu ubiegłego roku opublikowano sondaż, według którego blisko 40 proc. brytyjskich Żydów zadeklarowało, że poważnie rozważyliby emigrację z Wielkiej Brytanii, gdyby Corbyn został premierem.
Poseł przeprasza
Sam Williamson opublikował w środę oświadczenie, w którym zapewniał, że "przez całe życie był antyrasistą", a także ubolewał, że ktokolwiek mógłby postrzegać jego działania jako "umniejszające szkodliwą naturę antysemityzmu". "Głęboko żałuję i przepraszam za dobór słów w moim niedawnym wystąpieniu o tym, w jaki sposób Partia Pracy zareagowała na trwającą walkę przeciwko antysemityzmowi w naszej partii. Próbowałem podkreślić, jak wiele partia robi, aby (antysemityzm) zwalczać" - tłumaczył.
"Choć jest prawdą, że było bardzo niewiele przypadków antysemityzmu w Partii Pracy - coś, co uważam, że często jest zapominane w toku dyskusji na ten temat - to jest także prawdą, że nawet tych kilka przypadków to zbyt wiele" - dodał.
Początkowo władze ugrupowania - w tym sekretarz generalna Jennie Formby - uznały wypowiedzi Williamsona za "kompletnie nie do przyjęcia", ale nie zdecydowały się na działania dyscyplinarne. Brytyjskie media - m.in. "Huffington Post" - podały w środę, że Corbyn osobiście interweniował, próbując zapobiec zawieszeniu Williamsona.
Uwagę opinii publicznej skupiła na tym temacie premier Theresa May, która podczas cotygodniowej sesji pytań w parlamencie bezpośrednio wezwała Corbyna do zawieszenia Williamsona, przypominając, że kiedyś bronił go jako "bardzo dobrego, bardzo skutecznego posła".
Po protestach kilkudziesięciu laburzystowskich deputowanych oraz liderów społeczności żydowskiej w Wielkiej Brytanii zdecydowano się jednak na jego zawieszenie na czas postępowania wyjaśniającego. Wśród tych, którzy domagali się natychmiastowej reakcji, był m.in. wicelider laburzystów Tom Watson, który uznał przeprosiny za "niewystarczające" i formalnie zaapelował o zawieszenie Williamsona.
Rozłam u laburzystów
W ubiegłym tygodniu dziewięcioro posłów ogłosiło odejście z Partii Pracy, a ośmiu odeszło do nowego ruchu - Grupy Niezależnej, oskarżając Corbyna o brak jasnej polityki w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a także tolerowanie antysemityzmu i ataków na polityków, którzy publicznie sprzeciwiali się jego decyzjom.
Jak wówczas tłumaczyli, partia została "porwana przez maszynerię twardej lewicy" i stała się "instytucjonalnie antysemicka" za sprawą propalestyńskiej polityki Corbyna oraz radykalnych aktywistów, którzy dołączyli do ugrupowania od jego wyboru na lidera w 2015 roku.
To największy rozłam wśród laburzystów od 1981 roku, kiedy czterech polityków odeszło z tej partii, tworząc nową Partię Socjaldemokratyczną, która później, w 1988 roku, połączyła się z Partią Liberalną, tworząc Liberalnych Demokratów.
msze