Kurdowie to w tym momencie jedyny naród, który faktycznie prowadzi wojnę naziemną z Państwem Islamskim. Kurdystan bierze też na siebie ogromny wysiłek związany z zapewnieniem przeżycia tysiącom uchodźców, którzy uciekają z zachodu Iraku. Farhad Atrushi, gubernator miasta Dahuk, zwraca uwagę, że w jego regionie, nominalnie liczącym 1,2 miliona mieszkańców, w ostatnich miesiącach zjawiło się ponad 820 tysięcy uciekinierów z Syrii i z Iraku. - Nie jesteśmy w stanie ich utrzymywać nawet przez miesiąc. Pracujemy z dnia na dzień. Mamy jakiś plan do kwietnia, który realizujemy wraz z ONZ, ale potrzeba na niego pieniędzy. Może po wyzwoleniu terenów zajętych przez Państwo islamskie uda nam się skłonić ludzi do powrotu do ich domów. Tak będzie lepiej dla nich i dla nas - opowiadał.
W ostatnim czasie oddziały kurdyjskich peszmergów częściowo wyparły islamskich ekstremistów z terenów w pobliżu góry Sindżar. By ich pokonać, potrzebują wsparcia państw koalicji walczącej z kalifatem. - Terroryści, po zdobyciu składu wojskowego w Mosulu, dysponują świetnym uzbrojeniem. Mają czołgi i drony, my tego nie mamy. Brakuje nam amunicji i pieniędzy na jej zakup - podkreślał Farhad Atrushi. Mimo tej sytuacji morale kurdyjskich żołnierzy pozostaje wysokie. - Jednoczy nas obrona Kurdystanu, to jest nasza ziemia – podkreślił.
***
Tytuł audycji: Puls świata
Prowadzenie: Dariusz Rosiak
Gość audycji: Farhad Atrushi
Data emisji: 21.01.2015
Godzina emisji: 17.20
bch/mm