- Dobrym sygnałem było to, że pewne rzeczy w polskiej polityce zagranicznej są kontynuowane - ocenił szef PO, b. szef MSZ Grzegorz Schetyna, odnosząc się do sejmowego wystąpienia ministra spraw zagranicznych.
Schetyna ocenił podczas debaty nad informacją rządu o zadaniach polskiej polityki zagranicznej, że Waszczykowski w swoim wystąpieniu mówił dużo o "pomysłach, które mogą pokazywać ciągłość polskiej polityki zagranicznej i kontynuacji".
Witold Waszczykowski o priorytetach polskiej polityki zagranicznej w 2016 roku
- To optymistyczne, mimo frazeologii, wszystkich akcentów, które chcecie tworzyć w spojrzeniu na zagranicę - przekonywał szef PO, zwracając się do polityków PiS.
- Wiem, że to trudne, żeby minister Waszczykowski przywołał i powołał się na dobrą tradycję i pracę ministra Radosława Sikorskiego, ale wiele tych akcentów tutaj (w wystąpieniu szefa MSZ) odnajduję, za co dziękuję, w imieniu ministra Sikorskiego - powiedział Schetyna.
Zdaniem szefa PO, to dobry sygnał, że pewne rzeczy są kontynuowane w polskiej polityce zagranicznej, ale - zastrzegł - "pewne rzeczy niestety nie". Jak dodał, rzeczą niezwykle ważną jest kwestia wiarygodności Polski w Europie. A - jak ocenił - z wiarygodnością Polski na arenie europejskiej nie jest obecnie najlepiej.
Schetyna apelował, żeby rząd PiS kontynuował dobrą politykę zagraniczną prowadzoną przez koalicję PO-PSL. - Proszę robić to, co my robiliśmy przez ostatnie 8 lat, bo to naprawdę ma sens i jest dobre dla Polski - przekonywał.
- Nie jesteście rozpieszczani przez Europę, dajecie zresztą do tego wiele powodów. Nie zmieni to faktu, że zrobimy wszystko, żeby nie miało to wpływu na pozycję Polski i naszą wiarygodność, nie pozwolimy jej odebrać przez nieszczęśliwe wypowiedzi i nieprzemyślane gesty - podkreślił szef PO.
Schetyna przekonywał też, że do prowadzenia skutecznej polityki zagranicznej potrzebni są sprawdzeni partnerzy, którzy rozumieją polską rację stanu. - Takich przyjaciół w Europie mamy wielu, a może powinienem powiedzieć, że mieliśmy wielu - zaznaczył.
Jak ocenił, nieprzemyślane są niektóre pomysły rządu dotyczące szukania "bliższych i dalszych" partnerów, i to nie ze względów geograficznych, ale "politycznej imaginacji".
- Minister Waszczykowski wymienia Wielką Brytanię jako strategicznego sojusznika, który jest w zupełnie innym miejscu, niż my, ma zupełnie inne problemy, inaczej spogląda na UE - podkreślił szef PO.
Schetyna apelował, żeby rząd szukał przyjaciół bliżej, wśród tych, którzy mają wpływ na politykę całej Europy. Jak ocenił, ważne jest m.in. nasze partnerstwo w ramach Trójkąta Weimarskiego.
- Za chwilę będą kończyć się sankcje dla Rosji, z kim pan będzie rozmawiał w sprawie przedłużenia sankcji? Z przyjaciółmi z krajów karpackich, czy z ministrami Francji i Niemiec, przedstawicielami najważniejszych krajów europejskich? - pytał Waszczykowskiego szef PO.
- Polska będzie bezpieczna, jeśli będzie mocnym krajem w systemie UE, którego głos będzie wysłuchiwany, który będzie konsultowany, a nie (krajem), który będzie chwalił się, czy był dumny (z tego), że będzie budował jeszcze bardziej szczególne relacje z Wielką Brytanią, która się zastanawia, czy nie opuścić Unii - przekonywał Schetyna. Jak ocenił, takie podejście nie buduje pozycji szefa MSZ, rządu, ani premiera.
Zdaniem Schetyny, "jeśli ktoś odwraca się bokiem, czy tyłem do Unii Europejskiej, to zawsze staje twarzą w twarz z Rosją".
- Skuteczna wschodnia polityka europejska, to polityka całej Unii Europejskiej, polityka, która słucha polskiego głosu - przekonywał Schetyna.
- Będą nas słuchać tylko wtedy, kiedy będziemy podmiotowi i wiarygodni, kiedy będziemy potrafili rozmawiać, pisać wspólne scenariusze, a nie kiedy będziemy straszyć, że zmienimy scenariusze i że będziemy ich szukać w Międzymorzu. Nie jesteśmy na początku, nie jesteśmy w latach 20. XX wieku, tylko sto lat później, wiele się zmieniło - mówił szef PO.
Schetyna zadeklarował też współpracę Platformy z PiS w zakresie polskiej polityki zagranicznej. Jak zapewnił, PO będzie wspierać dobre, sensowne pomysły, realizowane przez ministra Waszczykowskiego.
"Niepodległa Ukraina probierzem intencji Europy i Rosji"
Przedstawiając stanowisko klubu PiS posłanka Małgorzata Gosiewska powiedziała, że expose szefa MSZ wyraziście odzwierciedla główne kierunki myśli politycznej i strategii polityki zagranicznej tej formacji. Zauważyła, że w wielu elementach nawiązuje ona do politycznych koncepcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Posłanka nawiązała do poruszonej przez szefa MSZ kwestii nasilających się jego zdaniem tendencji do podważenia stosunków międzynarodowych ukształtowanych po zakończeniu "zimnej wojny".
Przypomniała, że rosyjska doktryna zakłada możliwość użycia siły poza granicami Rosji, wszędzie tam, gdzie zagrożone są jej żywotne interesy i bezpieczeństwo jej obywateli. Posłanka PiS zauważyła, że według tej doktryny to Rosja sama uznaje gdzie taka sytuacja występuje.
Małgorzata Gosiewska podkreśliła, że aneksja Krymu i wspieranie wojny w Donbasie nie nastąpiły po wyczerpaniu metod dyplomatycznych lecz po szantażu ekonomicznym oraz zastraszaniu Ukrainy.
- Tak więc niepodległa i demokratyczna Ukraina stanowi obecnie główny probierz intencji Europy i Rosji - powiedziała posłanka PiS.
Małgorzata Gosiewska poparła w imieniu PiS stanowisko ministra Waszczykowskiego w sprawie relacji z Unią Europejską i zagrożeń związanych z odmiennymi wizjami projektu europejskiego, w tym "małego Schengen".
Wyraziła obawę o to, by nie stały się one pretekstem do osłabienia więzi między starymi oraz nowymi członkami Unii Europejskiej oraz zamykania się w ramach poprzednich grup państw europejskich, stanowiących już przeszłość Europy. Zaznaczyła, że rozwijanie współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej nie powinno prowadzić do powstawania nowych podziałów.
Posłanka PiS podkreśliła też znaczenie rozwoju i aktywności polskiej służby konsularnej i dyplomatycznej - zwłaszcza na wschodzie.
Powiedziała, że służba ta wymaga ożywienia i wsparcia a także nowych, młodych, kompetentnych kadr, używających języków narodów i państw, w których mają pracować a nie tylko języka rosyjskiego.
Małgorzata Gosiewska powiedziała, że Klub PiS akceptuje tezy expose ministra Waszczykowskiego i podkreśliła, że polska polityka zagraniczna doczekała się znowu ministra wielkiej klasy.
"Nowe podejście do polityki zagranicznej"
To było ważne i dobre wystąpienie - tak expose szefa polskiej dyplomacji ocenia prezydent. Andrzej Duda przysłuchiwał się w Sejmie wystąpieniu Witolda Waszczykowskiego.
Podkreślał w rozmowie z dziennikarzami, że minister zaprezentował w wielu aspektach nowe podejście do polityki zagranicznej. Jako przykład wskazał prowadzenie aktywnej polityki zagranicznej oraz skupienie się na wzmocnieniu bezpieczeństwa Polski poprzez Sojusz Północnoatlantycki.
Andrzej Duda odniósł się też do relacji Polski z Rosją. Jak zauważył, "to jest nasz wielki sąsiad, a z sąsiadami powinniśmy mieć dobre relacje". Dodał jednak, że wszystko musi się opierać na przestrzeganiu prawa międzynarodowego. Dotyczy do również działań rosyjskich.
Prezydent pytany czy zamierza się spotkać się z Władimirem Putinem odparł, że "zobaczymy" bo jest to kwestia przyszłości.
"Tylko Polska silna jest wiarygodna"
Polityka PiS spycha Polskę na peryferie Europy - ocenił Ryszard Petru, odnosząc się do wystąpienia szefa MSZ. Polska tylko wtedy będzie szanowana w UE, jeśli będzie konstruktywna, a nie obrażona; kiedy będzie silna, a nie na kolanach - dodał lider Nowoczesnej.
- Polska nie może być na peryferiach Europy, wasza polityka niestety do tego prowadzi. Naszą siłą, także gospodarczą, jest siła naszej integracji w Unii Europejskiej i nasza w niej pozycja. Polska tylko wtedy będzie w niej szanowana, jeśli będzie konstruktywna, a nie obrażona, kiedy będzie silna, a nie na kolanach - powiedział Petru.
- A teraz, przez was, niestety jest na kolanach - dodał lider Nowoczesnej. Przekonywał, że tylko Polska silna w Europie jest wiarygodna dla partnerów. - Polska, która jest zwaśniona, podzielona, a szczególnie Polska obrażona nigdy nie będzie silna - ocenił.
Dodał, że taka właśnie stała się za rządów PiS. Petru krytykował też reakcję MSZ na artykuły prasowe, ukazujące się m.in w Niemczech. Zaznaczył, że gdy Polska się obraża, to o naszych interesach mówi się bez naszego udziału.
Petru powiedział, że chciałby usłyszeć od szefa MSZ o propozycjach, które przyniosłyby zysk zarówno Polsce, jak i Europie. - Takich propozycji nie widzę - zaznaczył. Podkreślił, że chciałby też usłyszeć zapewnienie, że Polska nie zamierza opuszczać UE. Mówił, że dziwi go oczekiwanie, że Unia miałaby "wrócić do lat 50', do idei, że można się między sobą komunikować, handlować i na tym koniec".
- Przypomnę: Unia to są też wspólne wartości, również chrześcijańskie, ale to jest też zasada trójpodziału władzy, domniemanie niewinności i przestrzeganie zasad państwa prawa, czyli konstytucji. Pytanie, czy Polska ma być poza tym projektem - dodał Petru.
Przekonywał, że działania PiS doprowadziły do tego, że Polskę upokorzono na arenie międzynarodowej. "Dawno nie było takiego upokorzenia jak zapraszanie premier naszego rządu na dywanik do Brukseli i tłumaczenie się z tego, czy w Polsce była łamana konstytucja, czy też nie - ocenił Petru.
Według niego krajowi zaszkodziły też wcześniejsze "donosy ministra Ziobry w PE, który sugerował, że w Polsce nie ma demokracji, donosy realizowane przez ministra Macierewicza i przez europosła Ryszarda Czarneckiego". - To oni robili donosy na Polskę, to oni Polsce pluli w twarz - mówił lider Nowoczesnej. Zachęcał, by PiS "uderzył się we własne piersi, nim rzuci kamieniem w inną stronę".
Zaznaczył, że niepokojem napawają go zapowiedzi Waszczykowskiego o zacieśnieniu współpracy z Wielką Brytanią, która dopiero w referendum zdecyduje, czy chce w Unii zostać. Petru krytykował też zapewnienia szefa MSZ dotyczące pogłębienia współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej.
- To nie jest grupa, która ma takie same interesy; Węgry i Słowacja współpracują najbliżej z Rosją - wskazywał.
Mówił też, że w wystąpieniu Waszczykowskiego zabrakło rozwinięcia tematu konfliktu w Syrii, który - jak zauważył - jest "praprzyczyną rozwoju kwestii napływu imigrantów i uchodźców", informacji dot. naszej polityki wobec ewentualnej eskalacji konfliktu na Ukrainie oraz przedstawienia planu na wypadek "pojawienia się np. w Estonii zielonych ludzików".
Petru dodał, że brakowało mu też wątku gospodarczego - m.in. przy omawianiu stosunków polsko-rosyjskich oraz jednoznacznego stanowiska wobec Niemiec. Według lidera Nowoczesnej, Waszczykowski przedstawia w tej sprawie inny pogląd niż prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Petru ocenił, że największym problemem Europy jest dziś napływ imigrantów. Zaznaczył, że podziela zdanie Waszczykowskiego, że obecne działania Europy w tej sprawie są niewystarczające.
Jednak - zauważył - nie wystarczy mówić, że się nie zgadzamy i ustalać strategię tylko w ramach Grupy Wyszehradzkiej. - Efekt będzie taki, że powstanie mini-Schengen. (...) To znaczy, że będą wprowadzone kontrole na granicy polsko-niemieckiej - powiedział. Zaznaczył, że jego zdaniem Polska musi włączyć się we wzmocnienie i ochronę unijnych granic.
"Są pewne zgrzyty"
Wszystko, co mówił Witold Waszczykowski, ładnie brzmiało: budowanie zaplecza polonijnego, ściąganie Polaków ze Wschodu, natomiast są pewne zgrzyty z tym, co do tej pory się działo w polityce zagranicznej za rządów PiS - ocenił Piotr Apel (Kukiz'15), komentując wystąpienie szefa MSZ.
- Wszystko, co pan minister mówił, bardzo ładnie brzmiało: budowanie zaplecza polonijnego, ściąganie Polaków ze Wschodu. Natomiast są pewne zgrzyty z tym, co do tej pory się działo - mówił Apel.
- Gdy Europa (...) interesowała się Polską, minister sprawiedliwości wysłał, nie oszukujmy się, publicystyczny list do wiceszefa Komisji Europejskiej - kontynuował. Pytał Waszczykowskiego o udział jego resortu w przygotowaniu tego pisma, a także czy minister Zbigniew Ziobro konsultował list z resortem spraw zagranicznych. - Czy słuszne jest, żeby naszą polityką zagraniczną zajmował się minister sprawiedliwości? - chciał wiedzieć.
Ocenił przy tym, że słusznie w kontekście relacji polsko-rosyjskich minister Waszczykowski mówił o konieczności zwrotu wraku prezydenckiego samolotu. - To jest oczywiście bardzo ważna wizerunkowo, symbolicznie i dziejowo sprawa - ocenił Apel.
Zaznaczył jednocześnie, że w relacjach z Rosją nie można zapominać o kwestii eksportu. - Powinniśmy przede wszystkim równolegle dbać o to, żebyśmy mogli sprzedawać nasze produkty rolne do Rosji - podkreślał poseł.
Poseł mówił również o sytuacji Ukrainy. - Trzeba walczyć o wolną Ukrainę - wolną od Putina i wolną od Bandery - podkreślił.
Apel podziękował Waszczykowskiemu za zapewnienie, że będzie on zabiegał, aby Łódź wywalczyła prawo do zorganizowania tzw. małej wystawy expo. - To dla Łodzi jest bardzo ważny projekt, mam nadzieję, że się uda - mówił Apel i zadeklarował współpracę w tym zakresie.
Pytał również o projekt tzw. nowego Jedwabnego Szlaku. Inicjatywa ta zakłada budowę i modernizację sieci połączeń lądowych i morskich między UE a Chińską Republiką Ludową. Częścią "nowego Jedwabnego Szlaku" jest uruchomione w 2013 r. kolejowe połączenie towarowe łączące Łódź i Czengdu.
- Często się mówi, że tę łódzką strefę rozładunku ma przejąć Kłajpeda - sygnalizował poseł.
- Chciałbym przypomnieć obietnicę przedwyborczą mówiącą o ograniczeniu liczby uchodźców, bo rozumiem, że z tym nic się nie dzieje i o tej obietnicy zapomnieliście - dodał Apel.
Z europejskiego lidera staliśmy się maruderem Europy. Tak prezes PSL-u Władysław Kosiniak-Kamysz mówił podczas debaty nad expose ministra spraw zagranicznych.
Kosiniak-Kamysz pytał też, jak to możliwe, że w ciągu trzech miesięcy opinia o Polsce tak się zmieniła. - Jak to możliwe, że w ciągu trzech miesięcy opinia o Polsce i artykuły bynajmniej nie w prasie rosyjskiej, czy - jakby PiS pewnie chciał - w niemieckiej, tylko w "Washington Post", "New York Times", mówią o tym, że Polska odwraca się od Zachodu, mówią o słabym i złym wizerunku Polski? - zastanawiał się polityk.
Jego zdaniem, to efekt tego, że politycy Prawa i Sprawiedliwości co innego mówią w kraju, a co innego zagranicą. Wy wciąż uważacie, że jesteście w kampanii wyborczej - mówił Kosiniak-Kamysz. W jego opinii, dzisiejsze wystąpienie było bardziej skierowane do korpusu dyplomatycznego niż do Polaków.
Prezes PSL-u dodał, że minister Waszczykowski za mało mówił o gospodarce oraz o promocji polskiej żywności na świecie.
PAP/IAR, to