Abu Bakr al-Bagdadi opuścił Mosul na początku marca, zanim siły irackie przecięły główną drogę, prowadzącą do miasta. Przywódca dżihadystów miał się obawiać, że zostanie zamknięty w oblężonym Mosulu. Obroną miasta kierują lokalni dowódcy Państwa Islamskiego. Abu Bakr al-Bagdadi, który w 2014 roku proklamował w Mosulu utworzenie muzułmańskiego kalifatu, w listopadzie zeszłego roku wezwał swoich zwolenników, aby pozostali w mieście, a nie "uciekali we wstydzie".
Iracka armia, wspierana przez Stany Zjednoczone, rozpoczęła ofensywę na Mosul w październiku zeszłego roku. Najpierw opanowała wschodnią część miasta, teraz trwają walki w zachodniej części. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, w mieście jest uwięzionych co najmniej 700 tysięcy cywilów.
Adam Balcer wskazywał, że Państwo Islamskie w Mosulu ewidentnie słabnie i przechodzi do walki partyzanckiej. – Mają mniej sił, słabną finansowo, liczbowo i pod względem utraty terytorium – mówił.
Dodał, że patrząc na liczbę ofiar w ostatnim czasie, również widać, że bojownicy Państwa Islamskiego nie mają już takiego potencjału. – Wszyscy się spodziewali, że to będzie strasznie krwawa walka, z wielkimi stratami, ale nie ma tego. To potrwa kilka tygodni, może trzy miesiące. Ewidentnie Amerykanie przyznają, że są zaskoczeni tym, jak to poszło, lepiej niż się spodziewali – tłumaczył.
Zdaniem Balcera, teraz należy zastanawiać się, co dalej, m.in. z ludnością cywilną. – Tam są szyickie milicje, które nie słyną z najlepszego zachowania wobec cywilów, mogą dokonywać zbrodni wojennych. Trzeba myśleć do dalej, gdy Państwo Islamskie nie będzie miał żadnego większego miasta i jak podzielić to, co po nim zostało – podsumował.
Więcej w nagraniu.
Gospodarzem programu był Michał Żakowski.
Polskie Radio 24/ip
Świat w Powiększeniu - audycje o tematyce międzynarodowej
___________________
Data emisji: 10.03.2017
Godzina emisji: 19:33