Najnowszy film Marcina Wrony "Demon" pokazywany jest w Konkursie Głównym Festiwalu Filmowego w Gdyni. Tytułowy demon to znany z tradycji żydowskiej dybuk zmarłej osoby, który w filmie opanowuje ciało pana młodego. - Pamiętajmy, że dybuki nie oznaczają czegoś złego. One chcą po prostu dokończyć pewien etap swojego życia, który został gwałtownie przerwany - wyjaśniał reżyser.
Marcin Wrona. Biografia twórcy wszechstronnego
Akcja filmu w większości dzieje się podczas wesela; reżyser nawiązuje w ten sposób nie tylko do znaczącego polskiego ceremoniału, ale też do tradycji literackiej i filmowej. Marcin Wrona podkreślił, że zmieniają się czasy i konteksty, więc filmowe wesele - wcześniej u Andrzeja Wajdy i Wojciecha Smarzowskiego - za każdym razem jest o czymś innym, zawsze jednak ma charakter symboliczny. - W naszym filmie jest to spotkanie przeszłości z teraźniejszością, obcego z nowym, zmarłych z żyjącymi, społeczności żydowskiej z polską. Chciałbym, by była to metafora przerwanego małżeństwa, które mogłoby się wydarzyć. Pytanie: co, gdyby faktycznie miało ono miejsce - wyjaśniał.
Marcin Wrona podkreślał, jak dobre przyjęcie miał film na festiwalu w Toronto i zapraszał na polską premierę 16 października. Po pierwszym festiwalowym pokazie "Demona" w Gdyni powiedział: Na pewno ten film budzi zainteresowanie, tylko wypada być szczęśliwym. Zobaczymy co dalej.
***
Rozmowę Joanny Sławińskiej z Marcinem Wroną, która została zarejestrowana 18 września, wyemitowaliśmy w "Sobocie z Radiową Jedynką".
asz/mm
***
W oficjalnym oświadczeniu organizatorzy Festiwalu Polskich Filmów Fabularych w Gdyni napisali: Jako organizatorzy Festiwalu, a zarazem przyjaciele Marcina, jesteśmy głęboko poruszeni i zasmuceni Jego odejściem. Składamy wyrazy głębokiego współczucia Żonie i Najbliższym reżysera. Jednocześnie informujemy, że planowane na dzisiejszy wieczór (sobota, 19.09.2015) wręczenie nagród odbędzie się w wersji skróconej i z pełnym poszanowaniem pamięci po Marcinie.