Idą wybory. "Warto uczyć się od Francuzów"

- We Francji pół roku przed głosowaniem reklama wyborcza jest zakazana. Każdy ma tyle samo czasu antenowego i takie same szanse - mówił Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego.

Eryk Mistewicz ceni Francję między innymi za "arystokrację rozumu". Przejawia się ona między innymi zasadą, że w telewizji w roli ekspertów pojawiają się tylko osoby ze świeżymi publikacjami książkowymi na koncie

Foto: Grzegorz Śledź/PR2

- Przeraża mnie wysyłanie młodych polskich polityków przed wyborami do USA. Być może warto korzystać ze wzorców europejskich, które są nam bliższe - zachęcał wykształcony we Francji i niekryjący swojej fascynacji tym krajem ekspert. - Wyrównanie dostępu do mediów zmusza polityków do bezpośrednich kontaktów z wyborcami. Ograniczona jest tam ponadto władza liderów partyjnych. W Polsce to oni decydują o miejscu kandydata na liście, a więc o jego szansie na sukces wyborczy. Właśnie teraz w naszych partiach odbywa się łamanie kręgosłupów - wyjaśnił.

Ale nie tylko o polityce rozmawialiśmy z Erykiem Mistewiczem. Redaktor "Nowych mediów" podzielił się swoimi refleksjami nad gwałtownymi przemianami procesów społecznej komunikacji. - Informacja, która do naszych pradziadków docierała przez cała życie, do nas wędruje jeden dzień. Wszystko jest aktualne przez piętnaście minut - mówił nasz gość. - Paradoksalnie jednak ludzie czują się gorzej poinformowani, bardziej zmanipulowani, a wręcz głupsi - dodał. Okazuje się, że odpowiedzią na te problemy może być do pewnego stopnia... Twitter.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzenie: Jerzy Kisielewski

Gość: Eryk Mistewicz (konsultant strategii marketingowych w mediach, polityce i biznesie)

Data emisji: 6.02.2015

Godzina emisji: 18.00

mm/ag