W 1969 r. kultowy dziś film zrodził się w głowach dwóch przyjaciół: Marka Piwowskiego i Janusza Głowackiego. Jak tłumaczy Wiesław Kot, kierowała nimi chęć dokuczenia ówczesnemu pierwszemu sekretarzowi KC PZPR Władysławowi Gomułce. - Wpadli na to, że nakręcą film o tym, jak klasa robotnicza po ciężkiej zmianie wchodzi na statek wycieczkowy i odpoczywa płynąc po Wiśle, a w tle snują się wspaniałe budowy socjalizmu, jak np. włocławskie Azoty - dodaje gość Jedynki.
Mimo pozornie bezpiecznej fabuły, "Rejs" utknął na rok w komisji scenariuszowej. - Członkowie komisji nie byli idiotami. Wiedzieli, że Piwowski robi ich w bambuko, tylko nie wiedzieli jak. Nie mogąc zakazać takiego scenariusza, czytali go i czytali, po drodze zamawiając jeszcze kilka ekspertyz, by w razie czego mieć podkładkę - opowiada Wiesław Kot.
W końcu "Rejs" został dopuszczony do produkcji, ale dla jego twórców nie był to koniec problemów z cenzurą. Natomiast największa w historii PRL ingerencja w kształt filmu dotyczyła innej bardzo znanej komedii.
***
Tytuł audycji: Sobota z Radiową Jedynką
Prowadziła: Sława Bieńczycka
Gość: Wiesław Kot (krytyk filmowy)
Data emisji: 11.04.2015
Godzina emisji: 11.22
pg/kul